Badanie: w szkolnych stołówkach coraz lepsza organizacja

Uczniowie warszawskich podstawówek dysponują nawet kilkoma przerwami śniadaniowymi oraz obiadowymi i mają wystarczająco dużo czasu, aby zjeść posiłek - wynika z badania stołówek przeprowadzonego w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Badanie "Organizacja żywienia w warszawskich szkołach podstawowych", przeprowadzono w maju i czerwcu 2011 roku w 168 szkołach. Ankiety dla uczniów, rodziców i pracowników zawierały pytania m.in. o posiłki i możliwości ich przygotowania, przestrzeganie zasad prawidłowego żywienia oraz promocję zdrowego stylu życia.

Jak szacuje koordynatorka badania, dr Ewa Czarniecka-Skubina z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW, w czasie badania ze szkolnych posiłków korzystało ok. 30 proc. uczniów. W większości badanych szkół jedzenie było przygotowywane w szkolnych kuchniach - w 157 szkołach, a tylko w 11 posiłki dostarczał zewnętrzny dostawca, co oznaczało też wyższe ceny. Jednak - jak zastrzega badaczka - od tamtego czasu sytuacja mogła ulec zmianie ze względu na coraz powszechniejsze powierzanie stołówek ajentom i korzystanie z cateringu.

W ponad 95 proc. szkół uczniowie mieli do dyspozycji przerwy śniadaniowe, często więcej niż jedną. W większości szkół organizowano wspólne śniadania uczniów z nauczycielem (w 139 szkołach), głównie w najmłodszych klasach. To zdaniem badaczy ma znaczenie, gdyż nauczyciel jest w stanie stwierdzić, czy dziecko w ogóle spożywa ten posiłek. W wielu szkołach śniadania oferowane były odpłatnie przez szkolne stołówki.

Jeśli chodzi o przerwy obiadowe, to w prawie połowie szkół - 82 - były dwie, natomiast trzy - w 44. W kilkunastu szkołach było ich nawet więcej niż trzy. W 24 placówkach była tylko jedna przerwa obiadowa, a tylko w jednej szkole nie było jej wcale. Liczbę przerw uzależniono od liczby uczniów korzystających ze stołówek i liczby personelu. 

"W szkołach powinno się pomyśleć o kilku dłuższych przerwach na spokojne spożycie posiłku zarówno tego oferowanego w stołówce, jak i przynoszonego z domu. Jest to ważne zarówno dla młodszych dzieci, które w tym czasie można też edukować w zakresie kultury zachowania przy stole, nawyków higienicznych i żywieniowych, jak i dla uczniów klas IV-VI" - napisano w raporcie z badania.

W raporcie wskazano, że problemem są wciąż sklepiki szkolne, funkcjonujące w 107 badanych szkołach. Sprzedawane w nich kanapki są drogie, a uczniowie sięgają m.in. po słodycze, słone przekąski, dania typu fast food, napoje gazowane i lody o niskiej wartości żywieniowej, choć prawie wszędzie asortyment uzgadniany był z dyrekcją, istnieją pewne ograniczenia i jest to monitorowane. Okazało się też, że w prawie 1/3 szkół postawiono automaty z tego typu produktami.

Opracowanie: Agnieszka Matłacz

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl, stan z dnia 25 stycznia 2013 r.

Data publikacji: 25 stycznia 2013 r.