Zdecydowana większość z ponad 800 alternatywnych przedszkoli, którym w marcu tego roku skończyło się finansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego, nie otrzymało do tej pory dotacji z samorządu. Aby ją otrzymać, musiały zarejestrować się w urzędzie gminy i zgłosić planowaną liczbę dzieci do 30 września ubiegłego roku. Nie mogły tego zrobić, bo nie istniały wtedy odpowiednie przepisy. Co gorsza, ze względu na bałagan legislacyjny takiego wsparcia od stycznia 2009 r. mogą też nie otrzymać nowo powstające ośrodki. To m.in. efekt tego, że rozporządzenie, które łagodzi wymogi funkcjonowania tych placówek, wciąż czeka na publikację w Dzienniku Ustaw.
Justyna Sedlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji tłumaczy, że uzyskanie wpisu do ewidencji oznacza, że osoba prowadząca wychowanie przedszkolne w innych formach jest odpowiednio przygotowana do rozpoczęcia tej działalności. Dodaje, że gdyby wniosek o zabezpieczenie środków z dotacji na określoną liczbę uczniów mogła złożyć każda osoba, która dopiero w przyszłości zamierza prowadzić wychowanie przedszkolne, a nie uzyskała wpisu przedszkola do ewidencji, to gminy nie mogłyby dobrze opracować swoich budżetów.
Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Fundacji Inicjatyw Ośwaitowych, wskazuje, że przez brak rozporządzenia część podmiotów może nie zdążyć zarejestrować przedszkoli do 30 września, a tym samym gmina będzie mogła odmówić wypłacenia im dotacji.
Źródło: Gazeta Prawna, 30.06.2008 r.