Zastosowanie koszyka internetowego jest dobrze znane konsumentom nie od dziś i polega na tym samym, co zwykłego koszyka na zakupy. Klient przeglądający ofertę sklepu wybiera produkty, a następnie w prosty sposób dokonuje płatności online.
Okazuje się, że od pewnego czasu korzystając z tego narzędzia Polacy mogą pobierać również zwolnienia lekarskie. Jak to możliwie? Działalności jednego z tego typu portali przyjrzeli się kontrolerzy Conperio, polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych.
Czytaj również: Chorobowe w 5 minut - w sieci trwa boom na kupowanie L4>>
Sprawdź w LEX: Jak potraktować nieobecność pracownika, któremu lekarz orzecznik ZUS skrócił termin ważności zaświadczenia lekarskiego? >
Zwolnienie lekarskie bez potrzeby wstawania z kanapy
- Szacujemy, że obecnie usługi tego typu w sieci świadczy kilkadziesiąt podmiotów medycznych. Po przejściu na stronę jednego z serwisów otrzymujemy do wypełnienia krótki formularz. Należy uzupełnić numer NIP pracodawcy, wpisać rodzaj choroby, na przykład przeziębienie oraz datę zachorowania. Maksymalny czas trwania L4 wynosi 7 dni, z opcją przedłużenia o kolejne 7 podczas następnej płatności. Cena podana w formularzu to 95 zł. Klikamy opcję dodaj do koszyka i gotowe, całość nie zajęła więcej niż 5 minut – wyjaśnia Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes Conperio.
Założyciele serwisu paramedycznego chwalą się na swoim portalu m.in. „wychodzeniem naprzeciw nowym technologiom”, a także „troską o zdrowie pacjentów oraz ich wygodę”. Ponadto, okresowo pacjenci mogą liczyć tu na rabaty i zakupić zwolnienie lekarskie na przykład z 10-procentową zniżką. W przytoczonych na stronie opiniach możemy przeczytać, że kuracjusze chwalą sobie „niebywałą szybkość usługi” oraz „brak potrzeby wstawania z kanapy”.
Czytaj w LEX: Gdy zwolnienie lekarskie obejmuje tylko dni robocze pracownik otrzyma wynagrodzenie za pracę, mimo że cały miesiąc chorował >
- To niestety jeden z efektów ubocznych pandemii i popularnych teleporad. Odpowiedzialna opieka medyczna polega na badaniu pacjenta. Portale, które określają się nowoczesnymi podmiotami medycznymi w rzeczywistości po prostu handlują L4. To ogromne pole do nadużyć. Z przykrością stwierdzamy, że w procederze bardzo często udział biorą sami lekarze – mówi Mikołaj Zając. Jak twierdzi, dziwić może opieszałość i brak interwencji ze strony choćby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - W obecnych, trudnych czasach, państwowa jednostka oraz przedsiębiorcy powinni zadać sobie pytanie, czy stać ich na absencję chorobową lub jak długo jeszcze będzie ich na nią stać – podkreśla ekspert.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.