„W związku z brakiem porozumienia (…) organizacje związkowe są zmuszone do podjęcia dalszych kroków. Rozmowy są prowadzone w ramach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i kolejnym krokiem po strajku ostrzegawczym będzie organizacja akcji strajkowej w całej spółce” – poinformował w piątek rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego Piotr Szereda.
Dodał, że w najbliższym czasie komitet „podejmie decyzję o terminie i sposobie prowadzenia akcji protestacyjno-strajkowej w JSW”. Według związkowców akcja będzie legalna, ponieważ Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił niedawno zażalenie pracodawcy, który żądał zabezpieczenia na wypadek potencjalnych strat, jakie może przynieść doba strajku. Szacowano je na ponad 20 mln zł.
Zapowiedziami związkowców zdziwiony jest zarząd JSW. "Nie otrzymaliśmy żadnej informacji na temat ewentualnej akcji protestacyjnej planowanej przez związki. Rozmowy nie zostały jeszcze zakończone, jesteśmy więc zdziwieni taka reakcją" - powiedziała PAP rzeczniczka spółki Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Dodała, że w trakcie ubiegłotygodniowych rozmów udało się ustalić pakiet konkretnych rozwiązań, który miał być dopracowany przez zespół roboczy.
"Zaczęliśmy mieć nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia. Niestety, w poniedziałek strona społeczna nieoczekiwanie zaostrzyła swoje stanowisko" - wskazała rzeczniczka, zapewniając, że "zarząd spółki deklaruje nadal chęć rozwiązania wszelkich spornych kwestii i w tym celu proponuje powrócić do klimatu rozmów i ustaleń poczynionych w ubiegłym tygodniu".
"Naprawdę byliśmy w stanie sporo ustąpić zarówno w kwestii wynagrodzeń, nowych umów, jak i dni wolnych od pracy. Niestety, bez uzgodnienia ze związkami zarząd nie może wprowadzić żadnej podwyżki płac - taką właśnie odpowiedź otrzymaliśmy od Państwowej Inspekcji Pracy na nasze zapytanie" - powiedziała Jabłońska-Bajer.
Toczące się w JSW spory zbiorowe dotyczą tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki. 6 lipca związkowcy przeprowadzili w kopalniach strajk ostrzegawczy - załoga nie pracowała przez dwie godziny na każdej z czterech zmian. Po tym proteście strony wróciły do rozmów, jednak mimo kilku spotkań nie osiągnięto kompromisu.
Według Szeredy po spotkaniu w końcu września związkowcy sądzili, że kompromis jest możliwy. Proponowali zakończenie sporów zbiorowych, warunkując to spełnieniem kilku postulatów. Chodziło m.in. o to, by umowy o pracę dla nowych pracowników po pół roku pracy były umowami na czas nieokreślony, a także o gwarancję, że dniami wolnymi od pracy w JSW są soboty, niedziele i święta, a praca w tych dniach może odbywać się na zasadach uzgodnionych ze stroną związkową. Zarząd spółki dąży do sześciodniowego tygodnia pracy kopalń, przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy górników. Ostatecznie do porozumienia nie doszło.
Związkowcy chcą m.in. zmian w umowach zawieranych z nowymi pracownikami, argumentując, że pozbawiają one młodych górników części uprawnień. Domagały się też 7-procentowej podwyżki wynagrodzeń, choć w toku negocjacji zredukowały swoje żądania.
Przedstawiciele zarządu JSW przypominają, że realny wzrost wynagrodzeń w spółce jest większy od proponowanych wskaźników, ponieważ od tego roku załoga otrzymuje także dodatkowe premie, powiązane z efektami pracy. Związki zawodowe dotąd formalnie nie zaakceptowały tego motywacyjnego mechanizmu płacowego.
Jastrzębska Spółka Węglowa zatrudnia ponad 22,8 tys. pracowników, natomiast zatrudnienie w całej grupie JSW to niemal 30 tys. osób. W ubiegłym roku spółka przyjęła do pracy blisko 1,5 tys. osób. Grupa JSW zarobiła ponad 2 mld zł. (PAP)
mab/ amac/