„Nie ma żadnego uzasadnienia, aby OFE nadal pobierały tak duże kwoty i bogaciły się, podczas gdy kapitały zebrane przez przyszłych emerytów maleją" - powiedział wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Strębski.
Obecnie OFE pobierają 7 proc. od każdej składki wpłacanej przez przyszłego emeryta. Obowiązująca ustawa przewiduje, że opłata ta ma być obniżana stopniowo, aby w 2014 r. osiągnąć poziom 3,5 proc. Przyjęty 3 marca br. przez Radę Ministrów projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych zakłada obniżenie opłaty do 3,5 proc. już od 1 stycznia 2010 r.
„Według wyliczeń związku, obniżenie opłaty z 7 proc. do 3,5 proc. spowoduje, że indywidualna emerytura za 20 lat będzie miesięcznie wyższa o 20 zł, a nie o niecałe 3 zł, jak twierdzą pracodawcy i towarzystwa emerytalne" - powiedział Strębski.
OPZZ powróciło na posiedzeniu Komisji Trójstronnej do swojego pomysłu, by wysokość opłat pobieranych przez OFE zależała od ich zysków.
„Gdy zyski będą większe, to opłata za zarządzanie pieniędzmi emerytów mogłaby być wyższa. Gdy zyski będą spadały, opłata powinna się obniżać" - argumentował Strębski.
Inni związkowcy wstępnie pomysł zaakceptowali; zastrzegli jednak, że wymaga on dyskusji.
Natomiast dla pracodawców szczególnie istotny był podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej, przewidziany w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o OFE zakaz pobierania opłaty za zarządzanie pieniędzmi ubezpieczonych przez fundusze, których aktywa przekroczą 45 mld zł.
Przedstawiciele PKPP Lewiatan zaproponowali, aby fundusze mogły pobierać opłatę za zarządzanie niezależnie od wysokości swoich aktywów, tyle że po przekroczeniu przez nie kwoty 45 mld zł byłyby to opłaty symboliczne, np. rzędu setnych procenta.
„Zarządzanie pieniędzmi ubezpieczonych zawsze kosztuje. Nie może być tak, że fundusz, który ma duże aktywa jest karany i musi obsługiwać swoich klientów za darmo" - powiedziała Bogna Nowak- Turowiecka z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Zdaniem Nowak-Turowieckiej „fundusze zawsze powinny otrzymywać choćby symboliczne kwoty, a te na pewno nie wpływałyby na wysokość emerytur".
Wszyscy uczestnicy ubiegłotygodniowego posiedzenia zespołu ubezpieczeń Komisji Trójstronnej podnosili problem braku konsultacji niektórych ustaw ze stroną społeczną. Dotyczyło to m.in. projektu nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych. Zaproponowali więc, że opracują do niego zmiany, które przedstawią na kolejnym posiedzeniu zespołu.
Wiceminister pracy Marek Bucior zadeklarował, że jeżeli wszystkie strony, a więc związki zawodowe, pracodawcy i rząd, dojdą do wniosku, że są to zmiany w dobrym kierunku, to rząd zgłosi do projektu odpowiednie autopoprawki.
Obecnie OFE pobierają 7 proc. od każdej składki wpłacanej przez przyszłego emeryta. Obowiązująca ustawa przewiduje, że opłata ta ma być obniżana stopniowo, aby w 2014 r. osiągnąć poziom 3,5 proc. Przyjęty 3 marca br. przez Radę Ministrów projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych zakłada obniżenie opłaty do 3,5 proc. już od 1 stycznia 2010 r.
„Według wyliczeń związku, obniżenie opłaty z 7 proc. do 3,5 proc. spowoduje, że indywidualna emerytura za 20 lat będzie miesięcznie wyższa o 20 zł, a nie o niecałe 3 zł, jak twierdzą pracodawcy i towarzystwa emerytalne" - powiedział Strębski.
OPZZ powróciło na posiedzeniu Komisji Trójstronnej do swojego pomysłu, by wysokość opłat pobieranych przez OFE zależała od ich zysków.
„Gdy zyski będą większe, to opłata za zarządzanie pieniędzmi emerytów mogłaby być wyższa. Gdy zyski będą spadały, opłata powinna się obniżać" - argumentował Strębski.
Inni związkowcy wstępnie pomysł zaakceptowali; zastrzegli jednak, że wymaga on dyskusji.
Natomiast dla pracodawców szczególnie istotny był podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej, przewidziany w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o OFE zakaz pobierania opłaty za zarządzanie pieniędzmi ubezpieczonych przez fundusze, których aktywa przekroczą 45 mld zł.
Przedstawiciele PKPP Lewiatan zaproponowali, aby fundusze mogły pobierać opłatę za zarządzanie niezależnie od wysokości swoich aktywów, tyle że po przekroczeniu przez nie kwoty 45 mld zł byłyby to opłaty symboliczne, np. rzędu setnych procenta.
„Zarządzanie pieniędzmi ubezpieczonych zawsze kosztuje. Nie może być tak, że fundusz, który ma duże aktywa jest karany i musi obsługiwać swoich klientów za darmo" - powiedziała Bogna Nowak- Turowiecka z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Zdaniem Nowak-Turowieckiej „fundusze zawsze powinny otrzymywać choćby symboliczne kwoty, a te na pewno nie wpływałyby na wysokość emerytur".
Wszyscy uczestnicy ubiegłotygodniowego posiedzenia zespołu ubezpieczeń Komisji Trójstronnej podnosili problem braku konsultacji niektórych ustaw ze stroną społeczną. Dotyczyło to m.in. projektu nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych. Zaproponowali więc, że opracują do niego zmiany, które przedstawią na kolejnym posiedzeniu zespołu.
Wiceminister pracy Marek Bucior zadeklarował, że jeżeli wszystkie strony, a więc związki zawodowe, pracodawcy i rząd, dojdą do wniosku, że są to zmiany w dobrym kierunku, to rząd zgłosi do projektu odpowiednie autopoprawki.