Spory zbiorowe w JSW dotyczą tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki.
Związkowcy przeprowadzili - 6 lipca - w kopalniach strajk ostrzegawczy, załoga nie pracowała przez dwie godziny na każdej z czterech zmian. Po tym proteście strony wróciły do rozmów, jednak mimo kilku spotkań nie osiągnięto kompromisu.
Wtorkowe masówki mają być prowadzone w taki sposób, by mogli w nich uczestniczyć pracownicy wszystkich zmian. W większości kopalń rozpoczną się o godz. 6 przed zjazdem porannej zmiany. Kolejne będą miały miejsce w południe, o godz. 18 i o północy.
„Zrelacjonujemy pracownikom przebieg negocjacji. Będziemy rozmawiać o ostatniej propozycji zarządu i o stanowisku strony związkowej wobec tej propozycji” – zapowiedział szef Solidarności w JSW Sławomir Kozłowski.
Chodzi o zaoferowane w piątek przez zarząd JSW podwyższenie od sierpnia stawek płac zasadniczych o 2,8 proc. oraz wypłatę we wrześniu jednorazowej kwoty w wysokości 1,2 proc. stawek płac zasadniczych. Propozycje zarządu miałyby też w większym niż dotąd stopniu uwzględniać założenia systemu motywacyjnego.
„Związki zawodowe chciały wzrostu stawek płacy zasadniczej od lutego o 7 proc. To by oznaczało dodatkowy koszt dla spółki w wysokości ok. 130 mln zł. Nasze propozycje mogą dać w tym roku koszt porównywalny, ale proponujemy równocześnie system wynagrodzeń, który uzależnia część wynagrodzeń od efektów” – przekonywał prezes JSW Jarosław Zagórowski.
Związki nie zgodziły się jednak na tę propozycję, uznały ją za gorszą, niż ta z początku negocjacji. „Te 2,8 proc. od sierpnia oznacza, że w ujęciu rocznym płace pracowników naszej spółki wzrosłyby o 1,6 proc., czyli znacznie poniżej inflacji” – wskazał w poniedziałek Kozłowski.
Mówiąc o sporze ws. wzorów umów o pracę dla nowo zatrudnianych górników, Kozłowski przypomniał, że w niedawnym komunikacie spółka wskazała, że kwestie te miałyby być „rozstrzygane w ramach indywidualnych stosunków JSW z nowymi pracownikami”. Związkowiec zaznaczył, że ponieważ w tej sprawie zarząd spółki łamie prawo, powinien wycofać się z nowych regulacji.
„Będziemy również mówić o obecnej sytuacji, w której pan prezes Zagórowski z jednej strony pozoruje wolę dialogu, a z drugiej próbuje zablokować krokami prawnymi dalsze akcje protestacyjno-strajkowe - mówił Kozłowski.
Chodzi o wniosek zarządu spółki o zabezpieczenie jej roszczeń na wypadek, gdyby ewentualny strajk naraził ją na straty. Wyliczono, że gdyby kopalnie stanęły na całą dobę, JSW straciłaby 20 mln zł. Sąd Okręgowy w Gliwicach odrzucił wniosek spółki. Ta odwołała się do katowickiego sądu apelacyjnego, do którego również związkowcy skierowali swoje stanowisko.
Choć wobec fiaska lipcowych rozmów związkowcy nie wykluczają kolejnych protestów, ich ewentualną datę oraz formę przedstawią dopiero po orzeczeniu sądu. (PAP)
mtb/ amac/ jbr/