- Projekt, którym zajmowała się podkomisja stała do spraw rynku pracy, nie uwzględnia kilku kluczowych, zgłaszanych przez nas postulatów. W naszej ocenie okres umów na czas określony powinien wynosić 48 miesięcy, bez ograniczania w tym czasie liczby ich zawierania, umowy na okres próbny powinny być wydłużone do 6 miesięcy, a okresy wypowiedzenia krótsze - mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Na pracodawcę ma być też nałożony obowiązek zawiadomienia inspekcji pracy w terminie 5 dni roboczych o zawarciu umowy dłuższej niż 33 miesiące, z podaniem przyczyn jej zawarcia.
Czytaj: Zmiany w umowach terminowych coraz bliżej
- Nie popieramy tego rozwiązania. Nie jest ono korzystne dla żadnej ze stron. Wręcz przeciwnie, będzie to dla pracodawców dodatkowy obowiązek, zwłaszcza że przewidziano sankcję za niedopełnienie tego wymogu w postaci zagrożenia karą grzywny od 1000 zł do 30000 zł - dodaje dr Grażyna Spytek-Bandurska.
Najnowsze wytyczne Komisji Europejskiej wskazują, że w Polsce jest nadmierne wykorzystanie umów na czas określony i cywilnych, ale wynika to ze zbyt sztywnych warunków wypowiedzenia umów na czas określony oraz długich postępowań przed sądem pracy, co zachęca pracodawców do ich stosowania. KE zaleca więc naszemu krajowi złagodzenie warunków wypowiadania umów o pracę na czas nieokreślony i uporządkowania przepisów powodujących spory oraz przyspieszenie postępowania w sądach pracy. Niestety projekt rządowych zmian w Kodeksie pracy idzie dokładnie w odwrotną stronę i nie łagodzi żadnych obostrzeń.
Kilka miesięcy wcześniej wspólne stanowisko w sprawie umów terminowych przyjęły organizacje pracodawców.