"Część organizatorów strajku otrzymała od nas dziś wypowiedzenia umowy o pracę. Myśmy wcześniej apelowali do nich, żeby przerwali ten strajk, mówiąc, że jest on nielegalny" - powiedział Krynicki. Zarząd spółki uznawał ten protest za nielegalny.
Poinformował, że we wtorek wypowiedzenia zostały wręczone 6 osobom. "Nie wiem dlaczego związkowcy mówią o 11 osobach" - dodał. Pytany, ile ludzi może jeszcze spodziewać się zwolnień z pracy powiedział, że prawdopodobnie 2 lub 3 osoby. "Musimy jednakowo wszystkich traktować" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że wypowiedzenie zostały wręczone na podstawie art. 52 Kodeksu Pracy. W myśl postanowień tego artykułu pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia, gdy pracownik m.in. ciężko naruszył podstawowe obowiązki pracownicze.
"11 osób, będących w zarządzie dwóch związków, czyli Związku Zawodowego Naziemnego Personelu Lotniczego (ZZNPL) oraz NSZZ +Solidarność+ zostało dziś dyscyplinarnie zwolnionych z pracy, na podstawie art. 52 Kodeksu Pracy. Będziemy się od tego odwoływać" - powiedział przewodniczący ZZNPL Robert Skalski. ZZNPL skupia m.in. inżynierów i mechaników.
Związkowcy przerwali w poniedziałek wieczorem trwający od tygodnia strajk w spółce, bo takie było postanowienie sądu, nakazujące im powrót do pracy. "Na nasz wniosek sąd postanowił zakazać strajkowania" - powiedział wcześniej we wtorek Krynicki. Dodał, że wobec osób, które przystąpiły do strajku i wróciły do pracy, nie będą wyciągnięte "konsekwencje personalne".
Związkowcy chcieli podwyżki płac, średnio mniej więcej o 2 tys. zł.
Jak powiedział wcześniej we wtorek PAP Skalski, protestujący pracownicy spółki zostali zmuszeni do przystąpienia do pracy. "Dostaliśmy od pracodawcy postanowienie sądu, nakazujące nam zaprzestania strajku na terenie spółki. Chodzi o powództwo cywilne. Według sądu strajk musi zostać zakończony, gdyż przynosi straty spółce. Nie mamy jeszcze uzasadnienia, więc trudno jest mi powiedzieć coś więcej, ale nie jest to decyzja sądu mówiąca o tym, czy strajk jest legalny, czy też nie" - powiedział.
Wyjaśnił, że niezależnie od tego, co będzie w uzasadnieniu, związkowcy zamierzają złożyć zażalenie na decyzję sądu, nie wykluczają też wznowienia protestu.
W ubiegłym tygodniu Krynicki powiedział PAP, że zarząd prowadzi rozmowy ze związkami zawodowymi i czyni wysiłki, aby strajk zakończyć jak najszybciej. "W naszej ocenie strajk jest nielegalny. Dalsze ewentualne działania zostaną podjęte - jeżeli będą jakiekolwiek działania - to po zakończeniu strajku. Na ten moment nikt nie został wyrzucony z pracy" - mówił wówczas Krynicki.
Skalski poinformował wówczas PAP, że pracodawca wysłał do związku pismo z zapytaniem o wyrażenie zgody zwolnienia z pracy władz dwóch związków: ZZNPL i NSZZ "Solidarność" - w sumie 13 osób.
"Otrzymaliśmy od pracodawcy pismo z zapytaniem, czy się zgadzamy z tym, żeby wypowiedzieć umowę o pracę 13 osobom zgodnie z art. 52 Kodeksu Pracy. Związki nie zgadzają się na to. Mamy opinie niezależnych kancelarii prawnych i z każdej wynika, że protest jest legalny, a nasze działania są zgodne z obowiązującym prawem" - mówił wówczas.
Spółka LOT AMS powstała w 2010 r. poprzez wydzielenie Bazy Technicznej ze struktury Polskich Linii Lotniczych LOT. Firma LOT AMS zatrudnia ponad 830 osób. W ubiegłym tygodniu Agencja Rozwoju Przemysłu kupiła od PLL LOT 100 proc. udziałów spółki LOT AMS, która serwisuje samoloty PLL LOT.
LOT Aircraft Maintenance Services jest indywidualnym dostawcą usług związanych z obsługą techniczną samolotów, czyli m.in. naprawą i przeglądem. Głównym klientem LOT AMS są Polskie Linie Lotnicze LOT. Firma mieści się przy Lotnisku Chopina. (PAP)
aop/ mki/ jbr/