Wyrok w tej sprawie może stworzyć szansę innym pracownikom do walki o odszkodowania. - Jeżeli się utrzyma, będę pierwszym, który podejmie starania, by osoby narażone na pracę w takich warunkach uzyskały rekompensatę – deklaruje mec. Maciej Kliś, pełnomocnik powódki.
Ale do tego może być jeszcze daleka droga. Philip Morris już zapowiada, że odwoła się od wyroku i będzie domagał się dodatkowych badań, czy rzeczywiście pył tytoniowy wpłynął na stan zdrowia kobiety. - Związek przyczynowy jest dla nas wątpliwy, bo proces diagnostyczny był dalece odległy od sztuki - stwierdziła po wyroku radca Dominika Dörre-Kolasa, pełnomocnik koncernu. I dodała, że zagrożenie kolejnymi pozwami jest niewielkie. - W ciągu ostatnich 20 lat mamy tylko dwa przypadki astmy oskrzelowej, i to jeszcze w czasach, gdy urządzenia odpylające nie były stosowane. Mieliśmy na początku procesu sygnały z okolicznych ośrodków medycyny, że zgłaszały się osoby z prośbą o skierowanie na badania, ale chorób zawodowych nie stwierdzono - dodała.
 

Źródło: krakow.gazeta.pl, Jarosław Sidorowicz, 13 września 2013 r.