– Dwa dni nosiłem tacę „na próbę” z nadzieją, że pozwolą mi pracować przez wakacje, mówi Tomek, student historii. Dodaje, że pod koniec drugiego dnia menedżer powiedział, że nie jest zadowolony z jego pracy. – Kiedy zapytałem o pieniądze, odpowiedział, że to był bezpłatny okres próbny.
Takie praktyki wśród restauratorów nie są rzadkością. – Pracodawcy wykorzystują niewiedzę młodych ludzi i w ten sposób mają pracowników za darmo, mówi Anna Majerek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie.
I ostrzega: przepisy prawa pracy nie znają pojęcia „umowy na próbę”, za którą nie należy się wynagrodzenie. – Umowa o pracę powinna być zawarta na piśmie, to jeden z podstawowych obowiązków pracodawcy.