1850 zł – taką kwotę zarekomendował Stały Komitet Rady Ministrów jako minimalne wynagrodzenie w przyszłym, 2016 roku. Być może pracownik dostanie jeszcze więcej pieniędzy, bo ministerstwo pracy i polityki społecznej chce zmienić zasady wliczania do niej składników płacy. Wszystko zależy od tego, czy propozycje ministerialne wejdą w życie.
Sama rekomendacja Stałego Komitetu to za mało, by ta kwota ostała się jako najniższe wynagrodzenie. Szczegółową procedurę przewiduje ustawa z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (Dz.U. nr 200, poz. 1679 ze zm.) - dalej u.m.w.p. Najpierw musi zaproponowaną kwotę przyjąć rząd, potem kwota ta jest przedmiotem rozmów w ramach Komisji Trójstronnej, a jeśli nie dojdzie w niej do porozumienia, to o wysokości decyduje rząd. Nie wiadomo, czy ta kwota się ostanie, bo minimalne wynagrodzenie wzrosłoby o 100 zł, czyli 5,7 proc. Dla porównania – ostatnia podwyżka wyniosła 70 zł. Resort pracy chce też zmian w sposobie ustalania wysokości minimalnego wynagrodzenia. Proponuje, by nie uwzględniać niektórych składników pensji, w tym dodatków (np. za staż pracy) oraz nagród i premii. Taka propozycja powoduje, że pensja minimalna odpowiadałaby nie pełnemu, lecz zasadniczemu wynagrodzeniu pracownika.
Przypomnijmy, zgodnie z obecnie obowiązującym art. 6 u.m.w.p. wynagrodzenie pracownika zatrudnionego na pełnym etacie nie może być niższe od minimalnej pensji. W tym roku wynosi ona 1750 zł. Do płacy wlicza się przysługujące pracownikowi składniki pensji i inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy zaliczone przez GUS do wynagrodzeń osobowych, z wyjątkiem nagrody jubileuszowej, odprawy pieniężnej w związku z przejściem na emeryturę lub rentę oraz wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Przy ustalaniu, czy pracownik zarabia ustawowe minimum należy wliczyć dodatki za staż pracy, szczególne jej warunki lub kwalifikacje zatrudnionego oraz premie i nagrody: regulaminowe i uznaniowe.
Związki zawodowe zwracają uwagę, że obecne rozwiązania są niekorzystne i dyskryminujące dla tych, co zarabiają najmniej i dostają np. dodatek stażowy. Wlicza się go do pensji, a to powoduje, że pracodawca nie musi dawać im podwyżki do minimum obowiązującego w danym roku. Taki obowiązek istnieje tylko względem tych osób, które nie mają żadnych dodatków i których pensja zasadnicza jest niższa od minimalnej. Takie rozwiązanie powoduje, że dodatki do pensji tracą charakter bonusu, a pracownicy z bonusem i bez dostają takie samo wynagrodzenie w wysokości płacy minimalnej. Z tego powodu resort pracy rozważa nowelizację do ustawy, a jednocześnie wie, że zmiany istotnie zmodyfikowałyby charakter najniższej pensji. Z tego powodu chce nowości wprowadzać stopniowo.
Takich wątpliwości nie mają związki zawodowe. Związkowcy argumentują, że zewsząd słyszą, iż pracodawcy powtarzają, że wzrost płacy minimalnej jest dla nich wielkim problemem, a w ostatnich latach wciąż powiększają się ich zyski.
Agnieszka Rosa