Obecnie w Japonii na jedną ofertę pracy przypada 1,3 kandydata - to najlepszy wynik od 1991 r. i wydawałoby się, że w obliczu kurczącej się siły roboczej pracodawcy powinni lepiej dbać o swoich pracowników. Niestety, niektóre firmy nadal starają się wycisnąć z pracownika tyle, ile się da, nie biorąc pod uwagę tragicznych konsekwencji takich działań.
Syndrom "karoshi" - śmierci z przepracowania - pojawił się w Japonii w latach 80-tych. Rozróżnia się dwie przyczyny śmierci - zawał z przepracowania lub samobójstwo związane ze stresem doświadczanym w pracy.
Polecamy: Badanie: 98 proc. rodziców doświadczyło wypalenia zawodowego!
Początkowo, ofiarami karoshi w 95 proc. byli mężczyźni w średnim wieku, tzw. "białe kołnierzyki". Obecnie proporcje się zmieniły i 20 proc. ofiar karoshi to kobiety.
W Japonii nie ma limitu nadgodzin wyznaczonego przez prawo. Uznaje się jednak, że zawał serca spowodowany został przez karoshi, jeśli zmarły przepracowała w ostatnim miesiącu życia 160 godzin nadliczbowych lub przez ostatnie 3 miesiące pracował po 100 godzin więcej w każdym miesiącu.
Liczba samobójstw związanych z pracą wzrosła wśród ludzi poniżej 29. roku życia o 45 proc. w ciągu ostatnich 4 lat. W tym samym czasie wśród kobiet liczba ta zwiększyła się o 39 proc.
Źródło: HR Reporter, stan z dnia 12 kwietnia 2016 r.