"To jest bardzo trudny projekt, nigdy w Polsce czegoś takiego nie robiono, nie mamy doświadczeń. Tym bardziej potrzebna jest tutaj ostrożność. Szczególnie, jeśli chodzi o sprawy konstytucyjne" - powiedziała minister w czwartkowych "Sygnałach dnia".
Jej zdaniem, głównym powodem zmian w OFE jest poprawa stanu finansów publicznych. "To dosyć oczywiste, że ta zmiana w OFE nie jest związana z takim celem, aby poprawić sytuację ubezpieczonych, ale przede wszystkim związana z celem, aby poprawić sytuację finansów publicznych" - oceniła.
Dodała, że w ogólnych kategoriach sytuacja finansów publicznych przekłada się na sytuację gospodarki, nas, jako obywateli, ale jest to odległe powiązanie. "Chodzi o to, aby zmiany (w OFE) nie pogarszały sytuacji ubezpieczonych, ale też o to, by były one zgodne z konstytucją. Te dwie sprawy są bardzo intensywnie obserwowane w Kancelarii Prezydenta" - podkreśliła.
Wóycicka stwierdziła też, że zmiany wprowadzone w kolejnej wersji projektu ustawy o OFE, na pewno poprawiają projekt. "Z punktu widzenia ubezpieczonych rezygnacja z limitu (75 proc. inwestycji OFE w akcje - PAP), jeśli się utrzyma w ostatecznym kształcie projektu, (...) zmniejsza bardzo wysokie ryzyko inwestycyjne, jakie to ograniczenie wprowadzało" - mówiła.
Dodała, że jeśli taki limit pozostałby, to w sytuacji, gdy na giełdzie spadałaby wartość akcji, czyli gdy OFE powinny uciekać od akcji, to jednak musiałyby dokupywać ich więcej, aby ten limit spełniać.
"Straty z tego tytułu mogłyby być ogromne dla ubezpieczonych, więc cieszę się, że jest jakaś próba odejścia od tego zapisu. To jednak nie wyczerpuje całości spraw, gdyż dotyczą one też inwestowania w obligacje (...), bo to też jest element bezpieczeństwa" - stwierdziła.
W środę wieczorem Rządowe Centrum Legislacyjne podało, że w piątek "w trybie nagłym" zwołano posiedzenie stałego komitetu Rady Ministrów, który zajmie się projektem dotyczącym zmian w systemie emerytalnym.
Projekt przewiduje, że od 1 kwietnia 2014 r. przyszli emeryci będą mieli cztery miesiące (do 31 lipca 2014 r.) na decyzję, czy chcą, by 2,92 proc. pensji w postaci składki emerytalnej trafiało do OFE. Jeżeli ktoś nie zadeklaruje, że chce oszczędzać w OFE, jego składki automatycznie będą ewidencjonowane na specjalnym subkoncie w ZUS.
Decyzja o wyborze OFE lub pozostaniu w ZUS nie będzie ostateczna. Po dwóch latach, w 2016 r. otworzy się kolejne czteromiesięczne "okienko czasowe" na ewentualną zmianę decyzji w sprawie oszczędzania w OFE lub ZUS. Następne "okienka" będą otwierane co cztery lata. W pierwotnym projekcie zakładano, że na wybór między OFE a ZUS przyszli emeryci będą mieli trzy miesiące.
Zdecydowano, że część obligacyjna aktywów zgromadzonych w OFE ma zostać przekazana do ZUS-u. Po umorzeniu obligacji środki te mają być zapisane na subkontach w ZUS, gdzie mają być waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach.
Projekt zakłada, że od 3 lutego 2014 r. fundusze emerytalne nie będą mogły inwestować w skarbowe papiery dłużne oraz w instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa. W aktualnym projekcie zrezygnowano z narzuconego OFE minimalnego 75-proc. limitu inwestowania w akcje, który miał obowiązywać przez dwa lata, licząc od 4 lutego 2014 r.
Wypłatą emerytur, także ze składek, które będą gromadzone w OFE, zajmie się ZUS. Zaproponowano wprowadzenie tzw. suwaka, czyli obowiązku stopniowego przekazywania aktywów z OFE do ZUS, na 10 lat przed emeryturą (w ratach co miesiąc). Rozwiązanie to ma chronić przyszłych emerytów przed tzw. ryzykiem złej daty. Chodzi o sytuację, kiedy świadczenia osób przechodzących na emeryturę byłyby znacznie niższe, jeśli przejście na emeryturę wypadłoby np. w czasie giełdowej bessy. ZUS będzie także informował klientów o stanach kont.