I tak się stało w sprawie spółki działającej na Opolszczyźnie. Wskutek zaległości powstałych w 2001 r. z tytułu nieopłaconych składek na ubezpieczenia społeczne za zatrudnionych w firmie pracowników, ZUS wydał dwie oddzielne decyzje przeciwko dwóm członkom zarządu, którzy prywatnie byli małżeństwem. Mimo, że rok później zrezygnowali z funkcji i sprzedali swoje udziały w spółce, ZUS wydał przeciwko każdemu z nich decyzję obciążającą ich odpowiedzialnością za długi składkowe, gdyż zaległości powstały za czasów zarządzania przez nich firmą. Zamiast jednak wydać jedną decyzję i wymienić w niej odpowiedzialnych członków zarządu wydał dwie, oddzielną dla każdego z nich.
Co do zasady, członkowie zarządu spółki ponoszą solidarną odpowiedzialność za jej długi. ZUS argumentował, że wiceprezesi pełnili swoje funkcje w różnych okresach i to spowodowało konieczność wydania dwóch oddzielnych decyzji określających wysokość zobowiązania każdego z nich.
Sąd Najwyższy, który rozpatrywał sprawę wskutek skargi kasacyjnej złożonej przez ZUS był jednak innego zdania. Uznał, że doszło do naruszenia art. 116 ordynacji podatkowej, art. 31 i 32 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Przepisy te wprost określają zasady odpowiedzialności członków zarządu za zaległe składki. Sąd Najwyższy oddalił skargę i przekazał sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania.
Orzeczenie Sądu Najwyższego okazało się podwójnie korzystne dla były wiceprezesów. Najpierw sąd okręgowy będzie musiał bowiem uwzględnić odwołanie prezesów i uchylić decyzje ZUS. Jednak z powodu upływu terminu przedawnienia, który wynosi 5 lat w przypadku orzekania przeciwko członkom zarządu, ZUS już nie będzie mógł wydać poprawnej decyzji zmierzającej do wyegzekwowania zaległych składek od wynagrodzeń zatrudnionych w spółce pracowników. Prezesi nie będą musieli więc wydać kilkudziesięciu tysięcy złotych, jakie mieli zapłacić tytułem zaległości (sygn. akt II UK 307/10).