Nie milkną echa wypadku, do którego doszło w piątek w Warszawie, na oznakowanym przejściu dla pieszych. W jego wyniku potrącony nastolatek zmarł a sprawca zbiegł, nie udzieliwszy mu pomocy. Potem do opinii publicznej trafiła informacja, że kierowca podejrzewany o spowodowanie tego wypadku miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a mimo to wykonywał usługi na rzecz jednej z firm kurierskich w Warszawie. Portal brd24.pl jako pierwszy ustalił, że sprawca wypadku pracował dla partnera giganta z branży kurierskiej – UPS.- Nasi partnerzy serwisowi są niezależnymi firmami i oczekujemy, że będą przestrzegać prawa i przepisów. Są oni starannie wybierani, a my kontrolujemy naszych partnerów w zakresie dozwolonym w celu zagwarantowania naszych wysokich standardów - napisała firma w oświadczeniu przekazanym portalowi brd24.pl, o czym poinformował Łukasz Zboralski.
W efekcie Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało zaostrzenie przepisów w przypadku kierowców łamiących sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Pytanie jednak, czy zawsze zatrudniający lub pracodawca wiedzą o tym, że kierowca stracił uprawnienia i że nie powinien siadać za kierownicę. O to, czy i co mogą zrobić na gruncie Kodeksu pracy zapytaliśmy prawników, a przedstawicieli (w tym pracodawców) branży transportowej zapytaliśmy o to, czego brakuje w prawie i jak wygląda praktyka.
Czytaj również: Uprawnienia lekarza łatwo sprawdzić, chyba że straci je już w trakcie pracy>>
Trwała utrata uprawnień do wykonywania zawodu jest podstawą do zwolnienia z pracy
- Twórcy Kodeksu pracy nie przewidzieli sytuacji, w której pracownik będzie oszukiwał pracodawcę i będzie wykonywał pracę nadal, mimo utraty uprawnień do jej wykonywania – mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. Wskazuje jednak na art. 52 par. 1 pkt 3 k.p., zgodnie z którym pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, w razie zawinionej przez niego utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.
- Trwała utrata uprawnień do wykonywania zawodu jest podstawą do zwolnienia z pracy – podkreśla prof. Gładoch.
Jej zdaniem, każdy, kto choćby przejściowo utracił te uprawnienia, powinien poinformować o tym pracodawcę. – Pracodawca nie ma obowiązku sprawdzania wszystkich, czy postępują zgodnie z prawem. Obowiązek ten spoczywa wyłącznie po stronie pracownika. Nie można mieć nawet pretensji do zatrudniającego czy do pracodawcy. Pracodawcy są jednymi z oszukanych w takim przypadku – zaznacza prof. Gładoch. I przypomina, że w stosunkach cywilnoprawnych obowiązuje zasada należytej staranności, a w prawie pracy - dbałość o dobro zakładu pracy.
Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert Business Centre Club ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, przewodnicząca Roboczego Zespołu ds. Prawa Pracy przy Rzeczniku MŚP, zauważa z kolei, że firmy zatrudniające kurierów nie pobierają od nich zaświadczeń o niekaralności, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej. - Trzeba mieć też na uwadze, że nie zawsze są to osoby zatrudnione na podstawie umów o pracę. Niezależnie jednak od formy zatrudnienia, brak jest podstawy prawnej do żądania takich zaświadczeń, zwłaszcza że dane o karalności są danymi szczególnie wrażliwymi. A to oznacza, że są to dane szczególnie chronione – wskazuje mec. Torbé-Jacko. I dodaje: - Pracodawcy od wielu lat wskazują, że krąg danych jakie mogą pobierać od niektórych grup pracowników jest zbyt mały i podnoszą m.in. istotność kwestii związanych z karalnością, ale ustawodawca na te głosy nie reaguje. Obecnie osoba podejmująca się działalności kurierskiej może z własnej woli przedłożyć zaświadczenie, ale firma nie może wymagać tego od kandydatów na kurierów jako standardu.
Wzór dokumentu w LEX: Oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika z powodu zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku >
Cena promocyjna: 60.3 zł
|Cena regularna: 67 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 67 zł
Kto odpowiada za kierowcę bez prawa jazdy?
Zdaniem Zdzisława Szczerbaciuka, prezesa Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji, w dużych firmach transportowych nie ma problemu ze śledzeniem uprawnień pracowników do prowadzenia pojazdów, a rozporządzenie unijne RODO nie stoi tu na przeszkodzie. – Chodzi o to, że dane posiadane przez pracodawców, także dotyczące karalności kierowców jako pracowników, podlegają szczególnej ochronie przy ich przetwarzaniu i ich zniszczeniu po zakończeniu stosunku pracy. Ale dostęp do baz istnieje – mówi prezes. I dodaje: - Poza tym przy podpisywaniu umowy o pracę pracownik musi przedstawić dokumenty, w tym m.in. prawo jazdy i informacje o przeszkoleniu. Podpisuje też oświadczenie, w którym zobowiązuje się do informowania pracodawcy o sprawach związanych ze stosunkiem pracy. Są pracodawcy, którzy wymagają informowania o otrzymanych mandatach.
Jak podkreśla prezes Szczerbaciuk, to starosta, który wydał prawo jazdy osobie prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą posiada informację o odebraniu tego dokumentu przez sąd. Pytanie co z tym dalej robi. – Jedyne co może sprawdzić w starostwie przedsiębiorca, który chce podpisać umowę na wykonywanie usługi transportu z takim jednoosobowym przedsiębiorcą, to posiadanie przez niego licencji. I to wszystko – zaznacza.
- Kierowca wykonuje pracę na rzecz podmiotu prowadzącego działalność transportową. To na przewoźniku ciąży odpowiedzialność za posiadane przez kierowcę uprawnienia, niezależnie od tego, na jakiej podstawie wykonuje on pracę: czy jest to umowa o pracę, stosunek cywilnoprawny czy umowa B2B. Jeżeli kierowca prowadził pojazd bez uprawnień, to zarówno przewoźnik, jak i osoba zarządzają transportem w firmie tracą dobrą reputację a to jest krok do tego, aby uprawnienia do przewozu utracił przewoźnik, a osoba zarządzająca transportem w firmie utraciła uprawnienia zawodowe – mówi z kolei Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Jak podkreśla, w takich przypadkach są trzy rodzaje odpowiedzialności. Pierwsza to odpowiedzialność w trybie administracyjnym. Druga – odpowiedzialność wykroczeniowa lub karna za dopuszczenie do wykonywania usługi transportowej osoby bez uprawnień. Trzeci rodzaj odpowiedzialności to odpowiedzialność cywilna, która wchodzi w grę, gdy w wyniku zdarzenia dojdzie do śmierci czy straty. – W takiej sytuacji firma ubezpieczeniowa wypłaci odszkodowanie, ale z regresem wystąpi do firmy transportowej – podkreśla Maciej Wroński. Jak twierdzi, pracodawcy w takich sprawach interweniowali najpierw w Ministerstwie Infrastruktury, a ostatnio w Ministerstwie Cyfryzacji. – Postulowaliśmy dodanie dodatkowej funkcjonalności w Centralnej Ewidencji Kierowców w postaci informacji o pracodawcy. – To umożliwiłoby przesyłanie pracodawcy powiadomień z CEK-u, np. na maila, że jego kierowca utracił prawo jazdy – mówi Maciej Wroński. I dodaje: - W Polsce mamy 700 tysięcy kierowców zawodowych. Pracodawca zatrudniający 1000 kierowców nie jest w stanie na bieżąco sprawdzać posiadania uprawnień. Musiałby zatrudnić dodatkowo z 50 osób, by każdego dnia non stop klikały i to sprawdzały - kwituje.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.