Potwierdzają to dane zebrane przez "DGP" w ministerstwach i urzędach wojewódzkich. Instytucje te miały w 2012 r. pieniądze na podwyżki czy nagrody dla najlepszych pracowników, ale oddały je do budżetu.

Gazeta podaje przykłady: Ministerstwo Środowiska z funduszu płac na 2012 r. nie wydało 373 tys., co na jednego zatrudnionego tam urzędnika dałoby około 800 zł. W resorcie rolnictwa zwrot wyniósł 360 tys. zł, a w resorcie administracji i cyfryzacji 1,1 mln zł. Każdy z urzędników mógłby tam otrzymać ekstra 2200 zł.

Podobna polityka jest w urzędach wojewódzkich. Np. w Warmińsko-Mazurskim pozostało 387 tys. zł, a w Śląskim - 1,2 mln zł.

- Nie ma sensu na siłę przekazywać pieniędzy urzędnikom w formie nagrody, tylko dlatego że pozostały nam środki, tłumaczy Halina Stachura-Olejniczak, dyrektor generalny Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Urzędnicy czują się źle traktowani, bo ich pracodawca wysyła im sygnał, że nie dba o ich zarobki. To nie buduje etosu służby cywilnej, komentuje sytuację dr Stefan Płażek z UJ, ekspert ds. administracji publicznej.