W ubiegłym roku odsetek pracujących na czas określony w naszym kraju również był najwyższy od siedmiu lat. Na drugim miejscu pod względem odsetka pracujących na podstawie umów terminowych znalazła się Hiszpania (24,0%), a trzecia Holandia (21,5%). Najmniejszym procentem takich pracowników charakteryzowała się Rumunia (1,5%).
Wkrótce jednak stosowanie umów terminowych o pracę zostanie poważnie ograniczone. Pod koniec czerwca posłowie przegłosowali nowelizację Kodeksu pracy według której pracodawca nie będzie mógł zatrudniać pracownika na czas określony dłużej niż przez 33 miesiące. Czwarta umowa terminowa podpisana z tym samym pracownikiem stanie się umową o pracę na czas nieokreślony. Zmiany zaczną obowiązywać od 22 lutego 2016.
- To wszystko to nic innego jak efekt skargi NSZZ “Solidarność” złożonej do Komisji Europejskiej, która uznała nasze zarzuty i nakazała Polsce zmiany – wyjaśnia Piotr Duda, przewodniczący KK - Nowe prawo to duży krok w naprawianiu polskiego rynku pracy, na którym w stosowaniu umów na czas określony jesteśmy europejskim liderem - dodaje lider Związku. We wrześniu 2012 roku "Solidarność" złożyła skargę na rząd polski do Komisji Europejskiej. Dotyczyła ona dyrektywy 99/70/WE, która zobowiązała państwa członkowskie UE do wprowadzenia w życie nowych przepisów. Są one niezbędne m.in. do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym ze stosowania następujących po sobie umów o pracę na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie stosunków pracy na czas określony. W odpowiedzi na wniosek "Solidarności" KE zdecydowała o wszczęciu postępowania wobec Polski i w efekcie nakazała rządowi wprowadzenie zmian.