W tej sytuacji jest dziś 92 tys. osób. Problem nie dotyczy tylko ludzi młodych, którzy zaczynając swoją drogę zawodową decydują się na założenie działalności gospodarczej, lecz praktycznie każdego, kto rozpoczyna prowadzenie własnego biznesu, i korzysta z tzw. ulgi na start, bez względu na to, czy ma lat 40 czy 50.

- Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że w ten sposób pozbawiają się wszystkich środków, które mogliby otrzymać, gdyby się coś stało. Czasami na skorzystanie z tej ulgi decydują się świadomie, bo zależy im na tym, żeby więcej pieniędzy zostało im w portfelu. Nie myślą jednak o konsekwencjach. Wydaje się im, że w ciągu tych pierwszych sześciu miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej nic złego im się nie przytrafi, a potem nagle umierają w wypadku czy na raka. Takie przypadki zdarzają się chociażby w budownictwie, gdy niespodziewanie umiera na zawał na pierwszy rzut oka silny i zdrowy mężczyzna – mówi Przemysław Hinc, doradca podatkowy z kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze.  

Czytaj również: Niedużak: Wyższy limit przychodów uprawniający do Małego ZUS Plus to wyższe koszty FUS>
 

Nie ma składek, nie ma świadczeń

Ulgę na start wprowadziła ustawa z 6 marca 2018 r. - Prawo przedsiębiorców. Zgodnie z jej art. 18, przedsiębiorca będący osobą fizyczną, który podejmuje działalność gospodarczą po raz pierwszy, albo podejmuje ją ponownie po upływie co najmniej 60 miesięcy od dnia jej ostatniego zawieszenia lub zakończenia i nie wykonuje jej na rzecz byłego pracodawcy, na rzecz którego przed dniem rozpoczęcia działalności gospodarczej w bieżącym lub w poprzednim roku kalendarzowym wykonywał w ramach stosunku pracy lub spółdzielczego stosunku pracy czynności wchodzące w zakres wykonywanej działalności gospodarczej, nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym przez okres 6 miesięcy od dnia podjęcia działalności gospodarczej. Przedsiębiorca może zrezygnować z prawa do ulgi dokonując zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych (ust. 2).

Sprawdź w LEX: Czy po wznowieniu działalności gospodarczej podatnik może ponownie skorzystać z ZUS na start? >

Ci jednak, którzy zdecydują się na korzystanie z ulgi na start – a z danych przekazanych Prawo.pl przez ZUS wynika, że na dzień 30 czerwca 2021 r. było ich 92 tysiące (w 2020 r. - 90,7 tys., w 2019 r. - 104,4 tys., a w 2018 r. - 86,3 tys.) – muszą opłacać tylko składkę zdrowotną (w br. - 381,81 zł). Zwolnieni są natomiast z opłacania składki wypadkowej, chorobowej, rentowej i emerytalnej.

Sprawdź w LEX: Działalność gospodarcza - jakie składki zapłaci przedsiębiorca? >

W efekcie nie dostaną żadnych świadczeń: ani zasiłku chorobowego w razie niezdolności do pracy, ani renty – gdy w wyniku wypadku przy pracy staną się trwale niezdolni do pracy. W razie zaś ich śmierci także ich dzieci czy małżonkowie nie dostaną po nich ani renty rodzinnej, ani odszkodowania. Ponieważ, w myśl przepisów np. ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (art. 57 ust. 1, art. 65 ust. 1, art. 67 ust. 1) prawo do świadczeń mają osoby opłacające składki.   

Sprawdź w LEX: Czy można przejść z etatu na B2B i wykonywać te same usługi, co na etacie? >

Zapytaliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych o to, ile osób korzystających z ulgi na start uległo wypadkowi przy pracy, w wyniku którego musiały przejść na rentę a ile z nich poniosło śmierć. Chcieliśmy też wiedzieć, ile rodzin otrzymało renty rodzinne w związku ze śmiercią przedsiębiorcy korzystającego z ulgi na start. W odpowiedzi jednak usłyszeliśmy, że Zakład sam z siebie nie zbiera takich danych. Takiej informacji nie ma również w opracowaniu ZUS „Renty z tytułu niezdolności do pracy oraz renty rodzinne przyznane w 2020 roku z powodu wypadków przy pracy i chorób zawodowych”. Nie podaje je też Główny Urząd Statystyczny w informacjach o wypadkach przy pracy.

O to, ile wypadków przy pracy ma miejsce w pierwszych sześciu miesiącach prowadzenia działalności gospodarczej zapytaliśmy Państwową Inspekcję Pracy. Na odpowiedź czekamy.  

 

Cena promocyjna: 63.74 zł

|

Cena regularna: 85 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 63.74 zł


Przedsiębiorcy bez konstytucyjnego prawa do zabezpieczenia społecznego

Osoby korzystające z ulgi na start zostały więc pozbawione prawa do zabezpieczenia społecznego. Mimo, że zgodnie z art. 67 ust. 1 Konstytucji RP, obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa.

Czytaj w LEX: Zasiłek chorobowy przedsiębiorcy – poradnik krok po kroku >

Zdaniem dr Tomasza Lasockiego z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, przyznane przedsiębiorcom ulgi w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne sprowadzają się do tego, że takie osoby oszczędzają na składkach, ale kosztem swoich świadczeń. Jak podkreśla, problemem jest przede wszystkim to, że wśród adresatów takiej ulgi przepisy nie odróżniają osób, które rzeczywiście podejmują ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej od tych, którzy takiego ryzyka nie mają, bo co prawda zakładają działalność gospodarczą, ale de facto ich praca nie różni się od czynności pracownika czy zleceniobiorcy. W efekcie oszczędności składkowe przypadają kontrahentowi takiej osoby, zaś przedsiębiorcy pozostaną niskie świadczenia lub żadne.

Czytaj w LEX: Samozatrudnienie - alternatywa dla stosunku pracy >

- W przypadku ulgi na start państwo mówi: nie pobieram składek ubezpieczeniowych, ale też nie zapewniam zabezpieczenia społecznego. To jest niezgodne z art. 67 ust. 1 Konstytucji RP, który daje każdemu obywatelowi prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego, zaś na państwo nakłada obowiązek jego realizacji – uważa dr Tomasz Lasocki. Według niego, ulga na start powinna być ulgą w ubezpieczeniu zdrowotnym albo ulgą podatkową. Przedsiębiorcy niech oszczędzają, ale na tych daninach, których nieopłacenie nie naraża ich oraz ich najbliższych na duże ryzyko. A tak to jest po prostu niedźwiedzia przysługa – twierdzi dr Lasocki. I dodaje, że w ten sposób za chwilę będziemy mieć rzesze osób, które nie będą miały prawa do własnej emerytury, a w najlepszym wypadku do których emerytur trzeba będzie dopłacać. W ten sposób wykształca się duża grupa podatna na populistyczne hasła w przyszłości.

Czytaj w LEX: Postępowanie w sprawie świadczeń emerytalno-rentowych >

Także Przemyslaw Hinc jest zdania, że państwo przez brak składek i w konsekwencji pozbawienie przedsiębiorców prawa do zabezpieczenia społecznego narusza przepis art. 67 ust. 1 ustawy zasadniczej. - Tak naprawdę przedsiębiorcy korzystający z ulgi na start, nie na pół roku, ale na prawie 9 miesięcy pozbawiają się prawa do szeregu świadczeń, w tym np. uprawnienia do otrzymania z ZUS świadczenia chorobowego, do którego prawo uzyskuje się dopiero po 90 dniach opłacania dobrowolnej składki na ubezpieczenie chorobowe, a ta, choćby nawet była płacona razem z pozostałymi składkami społecznymi od siódmego miesiąca, to „aktywuje” prawo do świadczeń dopiero po upływie karencji. No i za ten 90-dniowy okres i tak trzeba składki zapłacić, żeby się zupełnie nie pozbawić prawa do świadczeń - mówi Hinc. Jak twierdzi, podobnie sprawa wygląda z kobietami, które jeśli urodzą dziecko w czasie, gdy korzystają z „ulgi na start”, to mogą się starać tylko o świadczenie takie, jakie przysługuje bezrobotnej. - To ma się nijak do konstytucyjnych gwarancji zabezpieczenia społecznego, zwłaszcza, że gdyby taka kobieta zmarła przy porodzie, to osierocone przez nią dziecko nie dostanie renty rodzinnej po matce - dodaje.

Innego zdania jest jednak dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. - Owszem, osoby korzystające z ulgi na start nie odprowadzają składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Zatem nie budują swojego kapitału, a także nie mają prawa do świadczeń w przypadku zajścia ryzyk socjalnych. Wydaje się jednak, że przejściowy charakter tej regulacji pozwala uznać, iż rozwiązanie to nie jest sprzeczne z Konstytucją RP, bowiem istnieje nadal prawo do dobrowolnego ubezpieczenia. Oczywiście lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie „dobrowolnego ZUS” dla samozatrudnionych. Wówczas system byłby przejrzysty i nie byłoby wątpliwości, na jakie świadczenia może liczyć osoba prowadząca samodzielnie firmę – twierdzi. I dodaje: Należy jednak pamiętać, że przez Polski Ład ulga na start stanie się nieopłacalna, bo przedsiębiorca będzie musiał płacić 8 razy więcej niż obecnie. Ulga na start bowiem nie dotyczy ubezpieczenia zdrowotnego. To oznacza, że początkujący przedsiębiorca ma obowiązek zarejestrować się do ubezpieczenia zdrowotnego i opłacać co miesiąc składkę zdrowotną, która wzrośnie z 53 zł do około 400 zł miesięcznie. Nie ma w tym przypadku zwolnienia z powodu braku zarobków czy trudności z rozkręceniem firmy. Co ważne, nie zmienia się w tym zakresie zakres ubezpieczenia zdrowotnego – można więc mówić o podwyżce o 800 proc. - Te osoby z całą pewnością stracą na Polskim Ładzie – podkreśla dr Kolek.

 


Przez ulgi przedsiębiorcy nie będą mieli stażu emerytalnego?

Jednak korzystanie z ulg w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne może mieć także swoje inne negatywne konsekwencje. Jak tłumaczy dr Tomasz Lasocki, najpierw jest ulga na strat, gdy przedsiębiorca płaci tylko składkę zdrowotną, a zwolniony jest z opłacania składki emerytalnej, rentowej, wypadkowej i chorobowej. Potem jest mikro ZUS, gdy można płacić 30 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia, a potem Mały ZUS Plus, kiedy przez 36 miesięcy przedsiębiorca może płacić składki w wysokości połowy swojego dochodu.

Żeby otrzymać minimalną emeryturę trzeba mieć staż emerytalny: 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat – w przypadku mężczyzn. Jeden rok stażu to jeden rok opłacania składek od co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Może się więc okazać, że przedsiębiorca, który przykładowo przez 30 lat prowadził działalność gospodarczą i jednocześnie korzystał z ulg w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne, będzie miał jedynie np. 14 lat stażu emerytalnego, tylko dlatego, że przez 3 lata był na Małym ZUS Plus, potem robił sobie dwuletnią przerwę w korzystaniu z ulgi, jak nakazują przepisy, a potem znów korzystał z Małego ZUS Plus i tak w kółko. A do tego są jeszcze postulaty, aby znieść ten okres przerwy. Jeżeli uwzględnimy, że problem może dotyczyć osób, którym w młodości jako studentom oferowano nieoskładkowane umowy zlecenia, trzeba stwierdzić, że tworzymy sobie problem strukturalny – mówi dr Tomasz Lasocki.

Sprawdź w LEX: Na jakich zasadach nabędzie prawo do emerytury mężczyzna, który przepracował 35 lat jako pracownik oraz osoba prowadząca działalność gospodarczą? >

- Działalność gospodarcza zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Ulgi w płaceniu ZUS dla młodych firm mają pomóc rozkręcić biznes, co byłoby trudne przy konieczności płacenia wysokiej stawki ZUS, uniezależnionej od realnie uzyskiwanych dochodów w początkowym okresie działalności firmy. W Niemczech od wojny funkcjonuje dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców i przynosi dobre efekty gospodarcze dla tego kraju, jednak niezwykle ważne jest przeprowadzenie kampanii informacyjnej, aby przedsiębiorcy mieli wiedzę o przyszłych skutkach nieopłacania składek w systemie państwowym czy prywatnym, w tym składki wypadkowej. Trudno jednak, aby przedsiębiorcy nie płacący składki na ubezpieczenia społeczne później korzystał z tych świadczeń, byłoby to nie fair w stosunku do innych płacących składki. Wydaje się więc, że obecne regulacje w tym zakresie są uczciwe i nie wymagają zmian – mówi Prawo.pl Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.