Z dostępnych danych wynika, że na umowie o pracę na czas określony pracuje obecnie niespełna 2 mln osób - wyjaśnia podsekretarz w MPiPS Radosław Mleczko. Różnice w ocenie wynikają m.in. z włączania do ogólnej liczby kontraktów terminowych również umów cywilnoprawnych. Niemniej zmiany dotyczą wielu osób. Część z nich pracuje na nieustająco odnawianych umowach na czas określony
z krótkim terminem wypowiedzenia. Założeniem zmian jest ograniczenie nadużywania tych umów, ale w sposób, który nie zniechęci do ich zawierania. Spodziewamy się, że po nowelizacji umów terminowych będzie mniej,
a umów na czas nieokreślony więcej.
Wiceminister wyjaśnia, że nowelizacja przewiduje ograniczenie do 33 miesięcy okresu zawierania takich umów. Nie więcej niż trzech. Po zmianach czwarta umowa zawarta z tym samym pracownikiem z mocy prawa przekształci się
w bezterminową.
Zrezygnowaliśmy
z miesięcznej przerwy, która umożliwiała liczenie umów na czas określony od nowa. Okres wypowiedzenia umów terminowych będzie zależał od stażu pracy- tlumaczy Mleczko.