"Jeśli chodzi o kwestię ponownego wyboru, to mnie się ten pomysł podoba, tym bardziej, że jest to w jakimś sensie mój pomysł" - poinformował premier. Dodał, że chodzi o to, aby dobrowolność stała się rzeczywistością w stu procentach.
"Uznałem, że jest rzeczą jednak zbyt restrykcyjną, gdybyśmy uznali, że ten wybór (między OFE a ZUS - PAP) musi być ostateczny. Być może ludzie za dwa albo trzy lata uznają, że jednak OFE jest fajniejsze niż im się wydawało, albo gorsze niż im się wydawało w momencie, kiedy podejmowali decyzje" - powiedział Tusk.
"Więc chciałbym, żeby ta dobrowolność wyboru, ta prawdziwa wolność wyboru nie była limitowana tylko do jednorazowego aktu, tylko żeby raz na jakiś czas i niezbyt rzadko, np. co dwa czy trzy lata, można tego wyboru będzie dokonywać" - wyjaśnił premier. Jego zdaniem dzięki temu ludzie będą bardziej wnikliwie oceniali, co jest dla nich bezpieczniejsze - czy państwowy ZUS, czy OFE inwestujące na giełdzie ok. 1/7 naszych składek.
"System powinien umożliwić ludziom dokonywanie tego wyboru (...) permanentnie. Taka jest moja opinia" - podkreślił.
Tusk zaznaczył, że możliwość ponownego wyboru będzie dotyczyć części składki, która dziś trafia do OFE i która po zmianach będzie mogła trafić do ZUS. Podkreślił, że nie ma i nie będzie możliwości "wyniesienia się z ZUS", czyli zupełnego zaprzestania odprowadzania składek do ZUS.
Premier mówił, z jego punktu widzenia dwie kwestie domagają się zmian ustawowych. Pierwsza - to sprawa bezpieczeństwa finansowego państwa. "Jestem o tym przekonany w stu procentach, że system (OFE - PAP), jaki zafundowaliśmy Polakom wiele lat temu, jest systemem zbyt kosztownym z punktu widzenia Polaków. Wszyscy Polacy za dużo wydają, aby ten system działał" - wyjaśnił.
Jako drugi powód konieczności zmian premier wskazał kwestię dobrowolności. "Wtedy, kiedy reformę wprowadzano w życie, dobrowolność była fikcją" - mówił Tusk. Jego zdaniem niektórzy chcą zbałamucić umysły Polaków mówiąc im, że wprowadzając zmiany w OFE rząd zabiera ich własność.
"Pieniądze, które są w OFE nie są własnością Polaków. Gdyby były własnością Polaków, to każdy mógłby wycofać pieniądze z OFE" - powiedział premier. Podkreślił, że także pieniądze zgromadzone w ZUS nie są własnością Polaków. "Wszyscy uczestniczymy w finansowaniu systemu, jako całości, a nie finansowaniu tylko własnej emerytury (...). Jedyne, co naprawdę można zrobić w tym systemie emerytalnym, to zwiększyć wolność wyboru" - powiedział.
Przygotowana przez rząd propozycja zmian w systemie emerytalnym zakłada przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki te trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc. Rząd zaproponował, by osoba, która wybierze ZUS nie mogła już wrócić do OFE. Ktoś, kto wybrał OFE mógłby jednak zmienić zdanie i przenieść się - bezpowrotnie - do ZUS.
Po wprowadzeniu zmian w systemie emerytalnym OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa lub obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa. Zapowiedziano ponadto liberalizację polityki inwestycyjnej OFE oraz zniesie benchmarku.