"Alternatywą dla podniesienia i zrównania wieku emerytalnego musiałoby być radykalne i trwałe podniesienie składki emerytalnej, jeśli emerytury miałyby starczać na ledwie przeżycie" - przekonywał premier.
W ocenie szefa rządu, można by także "założyć drogę bardzo wydatnego zwiększenia opodatkowania, by państwo uczynić odpowiedzialnym za dopłacanie do niskich emerytur".
"Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i codziennego życia zwykłych ludzi, każde z rozwiązań jest dotkliwe, nasza propozycja jest może najbardziej ryzykowna politycznie, ale najmniej dotkliwa dla ludzi" - oświadczył Tusk, zwracając także uwagę, że reforma emerytalna została bardzo rozłożona w czasie.
"Z debaty (nad systemem emerytalnym - PAP), która trwa wiele lat, wyciągnęliśmy praktyczny wniosek i bierzemy na siebie to ryzyko, proponując to rozwiązanie" - mówił Tusk. Jak dodał, nikt nie zaproponował innego modelu, "ratującego w przyszłości państwo przed bankructwem, a emerytów przed głodowymi emeryturami". (PAP)
ajg/ mok/ jbr/