Cytowane rozstrzygnięcie zapadło w sprawie o zapłatę odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z śmiertelnym wypadkiem przy pracy, któremu uległ pracownik zatrudniony w jednostce wojskowej na stanowisku palacza. Poszkodowany podczas czyszczenia kanałów spalinowych zmarł w zakładowej kotłowni wskutek zatrucia czadem. Jak ustalono w toku postępowania sądowego, przyczyną tego tragicznego zdarzenia były uchybienia organizacyjne i techniczne – wadliwa wentylacja grawitacyjna w kotłowni (m.in. wykonanie kanału nawiewnego poniżej terenu otoczenia), niezapoznanie pracownika z wynikami oceny ryzyka zawodowego, niewłaściwie opracowana instrukcja bhp przy obsłudze kotła oraz dopuszczenie do wykonywania pracy bez wymaganej obecności drugiej osoby.

Zobacz także: O śmiertelnym wypadku przy pracy pracodawca zawiadomi prokuratora>>

Negując swoją odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie, jednostka wojskowa argumentowała, że bezpośrednią przyczyną wypadku były niewłaściwe metody pracy palacza - niedomknięcie drzwiczek popielnika przy czyszczeniu kanałów spalinowych oraz odkrycie jednocześnie dwóch przykrywek kanałów spalinowych. Pozostałe uchybienia w zakresie bhp nie pozostawały w bezpośrednim związku przyczynowym ze śmiercią pracownika.
Sąd I instancji, uwzględniwszy stanowisko Państwowej Inspekcji Pracy, dokumentację powypadkową i opinię biegłego z zakresu bhp, stanął na stanowisku , że pracodawca dopuścił się wykroczeniom przeciwko zasadom bhp - nie przeszkolił pracownika, wydał mu polecenie pracy w kotłowni z niesprawną wentylacją i nie zapewnił obecności asekurującego współpracownika. Okoliczności te uzasadniły wniosek, że gdyby zmarły pracownik wiedział, jakie zagrożenie wiąże się z czyszczeniem kotła, a przede wszystkim gdyby asekurowała go inna osoba, nie doszłoby do zgonu. Ustalone zaniedbania samego pracownika nie pozostawały bez wpływu na przebieg zdarzeń. Według sądu przyczynił się on w 50% do wypadku, co skutkowało proporcjonalnym obniżeniem zasądzonego krewnym zmarłego zadośćuczynienia.

Zobacz także: Podstawa zatrudnienia decyduje o trybie postępowania powypadkowego>>

Stanowisko to w pełni zaaprobował szczeciński Sąd Apelacyjny. Jego zdaniem, w analizowanych stanie faktycznym nie można twierdzić, iż tylko jedna ze stron sporu ponosi za wypadek całkowitą odpowiedzialność. Był on konsekwencją nie tylko czynnika ludzkiego, lecz także źle działającego systemu wentylacji i zabezpieczenia miejsca pracy w kotłowni. Jednocześnie sąd przypomniał, że w myśl art. 207 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 2014 r. poz. 1502 z późn. zm.) – dalej k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bhp oraz powierzenie wykonywania zadań służby bhp specjalistom spoza zakładu pracy. Pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Co istotne, zaniedbanie obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznego stanowiska pracy uzasadnia odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy. Tolerowanie przez dozór niewłaściwych, zagrażających bezpieczeństwu metod pracy uzasadnia uznanie winy zakładu pracy, jeżeli wskutek stosowania tych metod nastąpi wypadek.

Zobacz także: Nieprzestrzeganie zasad bhp może skutkować obniżeniem odszkodowania>>

Więcej na ten temat w Serwisie BHP.

Dowiedz się więcej z książki
Prawo pracy. Diagramy
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł