We wtorek Trybunału Konstytucyjnego potwierdził, że emeryci, którzy przed 1 stycznia 2011 r. uzyskali prawo do emerytury, nie musieli po tym dniu rozwiązywać umowy z pracodawcą.
W najtrudniejszej sytuacji są ci emeryci, którzy - chcąc być w zgodzie z wprowadzonym w 2011 r. nowym wymogiem - rozwiązali umowę o pracę, a następnie albo nie zawarli kolejnej umowy (np. dotychczasowy pracodawca nie zgodził się na to), albo zawarli ją na gorszych warunkach finansowych. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak wystąpić do sądu z roszczeniem o odszkodowanie za poniesioną szkodę. Pozwanym nie byłby ZUS, tylko Skarb Państwa. Podstawą złożenia pozwu byłby art. 417 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa albo jednostka samorządu terytorialnego bądź inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.
W ZUS przyznają, że oszacowanie takich szkód będzie trudne, koszty sądowego sporu wysokie, a sprawa szybko się nie zakończy.
W prostszej sytuacji są emeryci, którzy wbrew nowemu obowiązkowi, nie rozwiązali umowy o pracę po 1 stycznia 2011 r. "Jedynym" skutkiem niedostosowania się przez nich do nowego wymogu było to, że ZUS zawiesił im z tego powodu wypłatę emerytury. Teraz, gdy po wyroku TK okazało się, że wymóg był niekonstytucyjny, emeryci ci powinni wystąpić do ZUS o wypłatę niesłusznie zawieszonego świadczenia, wraz z odsetkami za zwłokę. Nie rozwiązując umowy o pracę, emeryci ci nie ryzykowali ani jej utratą, ani pogorszeniem warunków zatrudnienia.
Skutków wtorkowego wyroku Trybunału nie odczują ci emeryci, którzy zgodnie z wymogiem rozwiązali po 1 stycznia 2011 r. umowę z pracodawcą, a następnie ponownie ją zawarli na tych samych warunkach, co poprzednio. Nie stracili ani emerytury, ani dotychczasowej pensji.
Wyrok Trybunału nie dotyczy osób, które nabyły prawo do emerytury po 1 stycznia 2011 r. W odniesieniu do nich nie doszło do naruszenia praw nabytych.
Katarzyna Jędrzejewska