Prezydent zapowiadał, że dla niemal 50 tys. emerytów przygotuje korzystne rozwiązanie, które złagodzi skutki przywrócenia starych zasad łączenia pracy zarobkowej i pobierania emerytury. Mowa o starych zasadach, ponieważ od 1 stycznia 1999 r. do 7 stycznia 2009 r. obowiązywała reguła przewidująca, że jeśli osoba wchodząca w wiek emerytalny chce jednocześnie pobierać świadczenie i nadal pracować, to wówczas musi choćby na jeden dzień zwolnić się z pracy. Po czym może ponownie się zatrudnić i pobierać zarówno wynagrodzenie jak i emeryturę. Jeśli tego nie zrobi – wypłata emerytury jest z urzędu zawieszana.
Konieczność dokonania tej operacji zniesiono na dwa lata: od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. W tym czasie aktywni zawodowo pracownicy z dniem spełnienia warunków wieku i stażu nabywali prawo do emerytury i jednocześnie nadal mogli pracować, bez konieczności zwalniania się z pracy.
Od 1 stycznia 2011 r. nastąpił powrót do starych rygorów przechodzenia na emeryturę w razie pozostania aktywnym zawodowo. A ci, którzy w ciągu powyższych 2 lat nabyli prawo do emerytury kontynuując zatrudnienie u dotychczasowego pracodawcy, będą musieli do końca września 2011 r. rozwiązać umowę o pracę, jeśli chcą pobierać świadczenie. Jeśli nie rozstaną się ze swoim pracodawcą, to ZUS zawiesi im wypłatę świadczenia od 1 października 2011 r.
Do tych osób skierowany jest prezydencki projekt zmian w ustawie emerytalnej. Według niego emeryci, którym od 1 października br. ZUS zawiesi wypłatę świadczenia, będą mogli przeliczyć je po 30 miesiącach pracy. Warunek jest jeden: nie mogą pobierać emerytury przez co najmniej 30 miesięcy.
Sposób przeliczenia będzie zależał od tego, na jakich zasadach zostało obliczone im świadczenie. Jeśli na starych – przy przeliczeniu będzie można wykorzystać nową kwotę bazową w części socjalnej. Przy starych – zgromadzone pieniądze na koncie zostaną podzielone przez niższy wskaźnik dalszego trwania życia pracownika.
Dla emerytów takie rozwiązanie jest niekorzystne. Nie mogą bowiem przez 2,5 roku pobierać emerytury, a na jej przeliczeniu zyskają niewiele, bo najwyżej kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Podwyżka świadczenia nie zrekompensuje finansowej straty w wyniku zawieszenia prawa do świadczenia.
Zainteresowani krytykują prezydencki projekt. Mimo, że nieco łagodzi on powrót do restrykcyjnych zasad, to jednak pojawiają się głosy, że niewielu emerytów skorzysta z przeliczenia świadczenia, bo nie zdołają przepracować kolejnych 30 miesięcy.
Projekt prezydencki trafił do konsultacji społecznych.