"Rozstrzygnięcie nie odnosi się do kwestii zasadności żądań powodów, nie zamyka im też drogi do dochodzenia roszczeń w indywidualnych procesach" - zaznaczyła jednocześnie sędzia Sylwia Urbańska w uzasadnieniu decyzji o odrzuceniu pozwu zbiorowego. Podkreśliła, że wtorkowe postanowienie sądu dotyczyło wyłącznie kwestii dopuszczalności sprawy w procedurze postępowania grupowego.
Hala MTK zawaliła się 28 stycznia 2006 r., w pawilonie odbywały się wtedy międzynarodowe targi gołębi pocztowych. Pod zawalonym dachem zginęło 65 osób, a spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W dniu katastrofy na dachu hali zalegała gruba warstwa śniegu.
Grupa 32 bliskich śmiertelnych ofiar tragedii nie domagała się w swym pozwie konkretnych kwot odszkodowań, ale chciała uznania, że za tragedię odpowiada Skarb Państwa, co ułatwiłoby późniejsze dochodzenie roszczeń. Członkowie grupy wskazywali na wspólną dla nich wszystkich szkodę polegającą na pogorszeniu sytuacji życiowej po śmierci najbliższych.
Zgodnie z uchwaloną pod koniec 2009 r. ustawą o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, która weszła w życie w połowie lipca 2010 r., w tym trybie dochodzone mogą być roszczenia jednego rodzaju - co najmniej 10 osób - oparte na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej.
Jak jednak wskazała sędzia Urbańska, w przypadku rozpatrywanego pozwu konieczne byłoby zbadanie faktu zaistnienia szkody - czyli pogorszenia sytuacji życiowej - u każdego z członków grupy. "Tak ujęte roszczenie nie spełnia warunków jednorodzajowości, bo wymagałoby badania odmiennych sytuacji życiowych każdego z członków grupy" - wskazała.
Sąd podzielił argumentację reprezentującego Prokuratorię Generalną mec. Wojciecha Dachowskiego, który wnosił o odrzucenie pozwu. Wskazywał on m.in., że pogorszenie sytuacji życiowej może oznaczać zarówno szkody majątkowe, ale także pogorszenie stanu zdrowia na skutek np. depresji lub przekreślenie planów na przyszłość. W toku postępowania - jak zaznaczał Dachowski - musiałyby więc zostać wykazane te indywidualne okoliczności w stosunku do każdego z członków grupy, co sprzeciwiałoby się idei postępowania grupowego i sprawności rozpatrywania sprawy.
"Istotą postępowania grupowego jest sytuacja, gdy element wspólny dla wszystkich członków grupy jest dominujący, a tutaj dominujący jest element indywidualny" - oceniła sędzia Urbańska.
Wtorkowe postanowienie sądu jest nieprawomocne. Reprezentujący poszkodowanych mec. Adam Car powiedział PAP, że decyzję w sprawie ewentualnego zażalenia podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem decyzji sądu.
Rozpatrywany we wtorek pozew jest kolejną próbą dochodzenia roszczeń po katowickiej katastrofie w ramach postępowania grupowego. W lutym 2011 r. do warszawskiego sądu trafił pierwszy pozew, obejmujący 16 osób. Także wówczas chcieli oni uznania, że za tragedię odpowiedzialne jest państwo. W kwietniu 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił pozew, uznając jego niedopuszczalność.
Sąd wskazał wtedy, że zgodnie z ustawą w postępowaniu grupowym nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych, jak de facto - według sądu - było w przypadku większości poszkodowanych ujętych w ramach tamtego pozwu. We wrześniu 2011 r. odwołania od postanowienia nie uwzględnił warszawski sąd apelacyjny. Pełnomocnik poszkodowanych złożył kasację do Sądu Najwyższego, ta jednak nie została przyjęta.
Od katastrofy MTK do sądów w Katowicach i Chorzowie wpłynęło około stu jednostkowych spraw o odszkodowania. Łączna kwota zgłoszonych roszczeń sięgała kilkudziesięciu milionów złotych. Sądy zwykle przychylały się do roszczeń, choć zasądzały odszkodowania, zadośćuczynienia i renty w niższej kwocie niż domagali się poszkodowani - od kilku do kilkuset tys. zł.
Poszkodowani początkowo kierowali roszczenia pod adresem spółki MTK, ale później także do Skarbu Państwa, podkreślając, że jest on samoistnym posiadaczem terenu, na którym stała hala (MTK były tylko dzierżawcą terenu). Wskazywali też na zaniedbania władzy publicznej w zakresie nadzoru budowlanego, które - co w części potwierdziła również prokuratura - przyczyniły się do katastrofy.
W 2008 r. zapadł pierwszy prawomocny wyrok, w którym sąd zdecydował, że 8 tys. zł odszkodowania jednemu z rannych w katastrofie powinna wypłacić nie spółka MTK, ale właśnie państwo. Wyrok w tamtym procesie stał się jednym z argumentów reprezentantów innych pokrzywdzonych, którzy uważają, że w tej sytuacji Skarb Państwa powinien porozumieć się z poszkodowanymi.
Proces karny w sprawie katastrofy toczy się przed katowickim sądem okręgowym. Odpowiadają w nim m.in. dawni szefowie spółki MTK, projektanci hali i była inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie. Według prokuratury na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem.
Pozew zbiorowy ws. katastrofy hali MTK odrzucony
Warszawski sąd okręgowy odrzucił we wtorek pozew zbiorowy złożony przez bliskich ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich w 2006 r. Pozew złożony przez grupę ponad 30 osób - zdaniem sądu - w świetle ustawy nie był dopuszczalny.