O tym, że agencje zatrudnienia oraz pracodawcy-użytkownicy starają się znaleźć nowe sposoby na omijanie przepisów, "Dziennik Gazeta Prawna" informował już wcześniej, Jedna z metod zakłada wykorzystanie outsourcingu pracowniczego. Formalnie pracownika tymczasowego wypożyczy z agencji nie pracodawca, który chce korzystać z jego usług, ale dodatkowy pośrednik. Spółka ta podpisze następnie z pracodawcą umowę np. o zarządzanie jego zakładem. Kiedy będzie zbliżał się już termin upłynięcia limitu korzystania z usług pracownika tymczasowego (maksymalnie 18 miesięcy), rolę spółki pośredniczącej przejmie kolejny tego typu podmiot (np. spółka córka). W praktyce pracownik tymczasowy będzie więc mógł świadczyć obowiązki na rzecz tego samego pracodawcy przez znacznie dłuższy okres niż 1,5 roku. Państwowa Inspekcja Pracy podkreśla, że będzie reagować w razie stosowania takich rozwiązań.
– Inspektor może wykazać, że usługa świadczona przez danego pośrednika jest w rzeczywistości pracą tymczasową, a nie outsourcingiem pracowniczym. A za prowadzenie takiej działalności nielegalnie, czyli bez wpisu do odpowiedniego rejestru, grozi kara do 100 tys. zł – tłumaczy Jarosław Leśniewski, dyrektor departamentu legalności zatrudnienia Głównego Inspektoratu Pracy.
[-DOKUMENT_HTML-]
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna