W raporcie wskazano, że przy niskiej, lecz rosnącej dynamice wynagrodzeń narasta presja płacowa. "W latach 2015–2016 przyspiesza dynamika realnych wynagrodzeń, głównie za sprawą poprawy wydajności. Powoli zwiększają się naciski na podwyżki i presja płacowa, przede wszystkim w przemyśle. Firmy podtrzymują, że nawet długotrwała deflacja nie doprowadzi do obniżki wynagrodzeń" - napisano w raporcie.
Zauważono, że wzrosły oczekiwania płacowe osób bezrobotnych, po raz pierwszy od 2011 r. przestały być zgodne ze stawkami rynkowymi. Wyjaśniono, że wzrost oczekiwań płacowych jest głównie skutkiem zmian płacy minimalnej. Jednocześnie powiększa się grupa pracowników, których płaca rośnie na skutek wzrostu płacy minimalnej.
Analitycy z Narodowego Banku Polskiego zauważyli pierwsze oznaki osłabienia koniunktury na rynku pracy. "Pomimo niskiego bezrobocia maleją przepływy na rynku pracy. Nie obniża się natomiast czas poszukiwania pracy przez osoby bezrobotne (potencjalnie także ze względu na wzrost oczekiwań płacowych). Obniża się także ruch kadrowy z inicjatywy pracodawców, przy zwiększającym się udziale dobrowolnych odejść. Maleje liczba stanowisk tworzonych dla osób o wysokich kwalifikacjach" - napisano w raporcie.
Zgodnie z dokumentem wydłuża się czas niezbędny, by znaleźć właściwego pracownika, jednocześnie tworzone miejsca pracy wymagają mniejszych nakładów inwestycyjnych. "Dominujący udział w tworzeniu miejsc pracy mają duże firmy (w tym także z kapitałem zagranicznym). Zarówno tworzenie miejsc pracy, jak i ich likwidacja są skoncentrowane (duży wkład niewielkiej liczby podmiotów)" - napisano.
Część raportu poświęcono potencjałowi do zwiększenia podaży pracy w Polsce. Wyjaśniono, że w powojennej historii Polski czynniki demograficzne wpływały korzystnie na rynek pracy. Jednak począwszy od 2006 r. systematycznie rośnie liczba osób starszych. Starzenie się społeczeństwa zaczęło trwale i negatywnie oddziaływać na podaż pracy. Według autorów raportu w perspektywie kilku dekad tylko połączenie wysokiej dzietności i wysokiej aktywności zawodowej może zapewnić strukturę i obciążenie zasobów pracy (osobami nieaktywnymi) podobne do obecnego.
Zauważono, że do 2012 r. wzrost aktywności (zwłaszcza najstarszych grup wieku) jeszcze w pewnym stopniu osłabiał negatywne konsekwencje procesów demograficznych. Jednak już od 2013 r. zasoby pracy systematycznie maleją. Według autorów raportu negatywne skutki tej tendencji mogłyby być nadal częściowo równoważone wzrostem aktywności zawodowej.
Największe rezerwy aktywności są obecnie wśród osób w wieku przedemerytalnym trwale opuszczających rynek pracy oraz w najmłodszych grupach wieku wchodzących dopiero na rynek pracy, a także wśród kobiet w wieku reprodukcyjnym.
Zgodnie z raportem nieaktywność w najmłodszych grupach wiekowych najczęściej wiąże się z kształceniem; w Polsce model łączenia nauki z pracą zawodową nie jest zbyt popularny. Jednocześnie prawie 75 proc. kobiet w wieku 25–44 lat jako powód nieaktywności podaje opiekę nad dziećmi lub innymi osobami w gospodarstwie lub inne powody rodzinne. Wskazano, że ponad 250 tys. kobiet pozostaje poza rynkiem pracy ze względu na brak instytucji opiekuńczych. Natomiast w najstarszych grupach wiekowych nieaktywność najczęściej związana jest ze stanem zdrowia lub emeryturą. Zauważono, że ten drugi powód, z zasady, nie musi być czynnikiem wykluczającym z rynku pracy.
"Gdyby rozwiązaniami wychodzącymi naprzeciw przyczynom nieaktywności przywrócić na rynek pracy wszystkie osoby chcące pracować, podaż pracy zwiększyłaby się o 8,7 proc., przy czym szacunki te nie uwzględniają potencjalnej aktywizacji osób w wieku 65 lat i więcej".
Zobacz: Rynek wymusza podwyżki płac skuteczniej od rządu
Część raportu poświęcono wpływowi minimalnego wynagrodzenia na rynek pracy. W dokumencie napisano, że w latach 2007-2014 wysokość minimalnego wynagrodzenia wzrosła z 35 proc. do 45 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. W rezultacie płaca minimalna obejmuje coraz większy odsetek zatrudnionych w gospodarce, a wysokość jej podwyżki staje się coraz ważniejszym parametrem wpływającym na koszty pracy w firmach oraz strukturę wynagrodzeń w gospodarce.
"Wzrost minimalnego wynagrodzenia jest systematycznie szybszy od wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Stopniowo minimalne wynagrodzenie obejmuje też coraz większą część zatrudnionych. Podniesienie płacy minimalnej spowodowało bezpośrednie podwyżki u 16,4 proc. zatrudnionych" - napisano. Dodano, że wzrost płacy minimalnej powoduje nie tylko wzrost najniższych wynagrodzeń, ale także płac osób lepiej zarabiających – tak aby zachować motywacyjną strukturę płac w firmie. W Polsce podwyżki takie objęły 5 proc. ogółu zatrudnionych.
"Podnoszenie płacy minimalnej ogranicza nowe zatrudnienie, ale relatywnie rzadko jest bezpośrednim powodem zwolnień" - zastrzeżono. (PAP)