Sprawa dotyczyła dyrektorki szkoły podstawowej w Dobrem (woj. kujawsko-pomorskie), która na skutek nagłego odwołania z tego stanowiska, zażądała odszkodowania na kwotę ponad 17 tys. zł.
W maju 2011 r. władze gminy Dobre zdecydowały o połączeniu dwóch szkół - podstawowej i gimnazjum w jeden zespół. Decyzją wójta dyrektor szkoły podstawowej została odwołana przed upływem pięcioletniej kadencji w trybie natychmiastowym, wręczono jej też wypowiedzenie stosunku pracy (była nauczycielem mianowanym) z końcem sierpnia, czyli z końcem roku szkolnego 2010/11.
Była dyrektor nie kwestionowała rozwiązania stosunku pracy, natomiast skierowała do sądu pozew o odszkodowanie z powodu bezprawnego - jej zdaniem - natychmiastowego odwołania ze stanowiska dyrektora. Wraz z odwołaniem ze stanowiska dyrektorka utraciła prawo m.in. do dodatku funkcyjnego i wyższej kwoty dodatku motywacyjnego.
Przepisy o systemie oświaty przewidują wprawdzie możliwość natychmiastowego odwołania dyrektora szkoły, ale tylko w szczególnych przypadkach. Była dyrektorka twierdziła, że połączenie obu szkół w zespół i likwidacja stanowiska dyrektora szkoły podstawowej nie jest takim szczególnym przypadkiem, który uzasadniałby odwołanie jej w tym trybie. Podnosiła również, że dyrektor gimnazjum, które miało wejść w skład tworzonego zespołu szkół, nie został natychmiastowo odwołany ze stanowiska.
Sądy orzekały różnie w jej sprawie - w I instancji kobieta wygrała, ale sąd apelacyjny zmienił ten wyrok i oddalił jej powództwo.
W środę Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy (sygn. II PK 284/12).
W uzasadnieniu SN wskazał, że konieczność natychmiastowego odwołania dyrektora nie musi następować z powodu np. poważnych zaniedbań z jego strony, czy sytuacji losowych, ale także z przyczyn dotyczących organu prowadzącego szkołę.
"Nie jest jednak szczególną okolicznością, uzasadniającą tak nagłe odwołanie, sytuacja, w której za około pół roku dwie szkoły zostaną połączone w zespół" - powiedział sędzia Roman Kuczyński. "Tym bardziej, że jeden z dyrektorów został natychmiast odwołany, a drugi pozostał na swoim stanowisku do końca roku szkolnego" - dodał sędzia.
W konkluzji wyroku SN odniósł się też do wysokości odszkodowania - uznał, że żądania byłej dyrektor nie są wygórowane. "Odszkodowanie nie musi zawsze odpowiadać tylko różnicy pomiędzy zarobkami sprzed odwołania i po odwołaniu" - powiedział na zakończenie rozprawy sędzia Kuczyński.