Były prezes zarządu spółki Stadnina Koni Janów Podlaski z o.o. Marek Trela nie zgodził się z odwołaniem go z funkcji i wniósł sprawę do sądu pracy.
Przebieg zatrudnienia powoda
Powód, lekarz weterynarii, pracował w stadninie od funkcji koniuszego awansując do prezesa zarządu. Jest ekspertem światowej klasy. Obie instancje sądowe zgodnie ustaliły, że stan faktyczny przedstawiał się następująco:
- 1979 roku powód zastał zatrudniony w stadninie w Janowie Podlaskim
- 1994 r. został wiceprezesem zarządu spółki i łączył tę funkcję z umową o pracę
- 2000 r. odwołany ze stanowiska wiceprezesa i rozwiązano umowę o prace na podstawie porozumienia. Powołany na prezesa zarządu na czas pełnienia funkcji
- 2016 r. nadzwyczajne zgromadzenie wspólników odwołuje powoda z funkcji prezesa i rozwiązuje umowę o pracę.
Powód wystąpił do sądu o przywrócenie do pracy, po czym zmodyfikował żądanie i wnosił o odszkodowanie za bezprawne rozwiązanie stosunku pracy.
Czytaj też: NIK o państwowej hodowli koni - rzetelnie, nie zawsze jednak gospodarnie>>
Sądy I i II instancji roszczenie powoda oddaliły na podstawie art. 30 par. 5 kodeksu pracy. Stwierdzono, że rozwiązanie umowy nastąpiło z chwilą odwołania powoda z funkcji prezesa spółki.
Argumenty skargi
W skardze kasacyjnej powód zwrócił uwagę na istotne zagadnienie prawne, które sprowadzało się do pytania, czy w sytuacji powołania prezesa zarządu spółki na czas nieoznaczony według prawa korporacyjnego, umowa o pracę na czas pełnienia funkcji jest na czas oznaczony?
Jak twierdził w Sądzie Najwyższym pełnomocnik powoda radca prawny Marcin Ciepluch, celem zmian w umowach w 2000 r. było utrzymanie ciągłości zatrudnienia i pozostawienie czasu 3 miesięcy w umowach o pracę na poszukanie następców. Były to gwarancyjne elementy umowy.
W odpowiedzi - pełnomocnik pozwanej spółki adwokat Leszek Kot utrzymywał, że umowa wyraźnie wskazywała na oznaczony czas umowy, do momentu pełnienia funkcji prezesa zarządu. - Członkiem zarządu można przestać być z dnia na dzień, wskazuje na to orzecznictwo Sądu Najwyższego od kilku lat - dodał mec. Kot.
SN oddala skargę
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stwierdziła, że skarga nie jest zasadna. W stanie obowiązującym w momencie zdarzenia obowiązywał art. 25 par. 1 kodeksu pracy, który wymieniał trzy rodzaje umów, z którego wyeliminowano umowę na czas wykonywania określonej pracy. I o taką umowę toczył się spór.
W odniesieniu do umów członków zarządów spółek - od lat nie ma rozbieżności; można wykonywać funkcję członka zarządu i jednocześnie umowę o pracę. W tym wypadku chodziło o wykonywanie nie konkretnej czynności, a wielu czynności wynikających ze stosunku organizacyjnego.
Zatem - jak podkreślił sędzia sprawozdawca Maciej Pacuda - nie było w tej sprawie bezterminowego charakteru umowy.
Sygnatura akt III PK 60/19, prawomocny wyrok Izby Pracy SN z 24 września 2020 r.