Projekt przewiduje, że kobiety zatrudnione na umowach na zastępstwo oraz w firmach, które zatrudniają do 10 pracowników, nie będą już chronione w sposób szczególny przed zwolnieniem. Pozostawiono jednak pewne zabezpieczenie - zwolnienie kobiety w ciąży miałoby następować jedynie za zgodą Państwowej Inspekcji Pracy. Obecnie kodeks pracy całkowicie zabrania wypowiedzenia mowy o pracę pracownicom w ciąży.

Czytaj też: W nowym kodeksie pracy urlop na żądanie będzie fikcją >>

— Niedopuszczalnym jest w jakikolwiek sposób zwalnianie kobiet w ciąży. Przebieg ciąży u kobiety zatrudnionej w małym zakładzie pracy czy w dużym jest taki sam — tu nie ma żadnej różnicy — mówił w czwartek w programie Gość Wydarzeń Polsat News prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Czytaj też: Każde wyjście do toalety trzeba będzie odpracować? >>

Dodał, że macierzyństwo, rodzicielstwo, kobiety w ciąży podlegają ochronie konstytucyjnej. — To jest szczególna ochrona konstytucyjna i jakiekolwiek zwalnianie kobiet w ciąży jest karygodne, naganne i niedopuszczalne — podkreślał.

Czytaj też: Niewykorzystany urlop wygaśnie >>

Komisja kodyfikacyjna zakończyła prace nad projektem w połowie marca. Obecnie jest on analizowany w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dopiero po tej analizie i przyjęciu przez rząd, trafi do prac w Sejmie. Trudno więc ocenić w tej chwili, czy przepisy w zaproponowanym kształcie zostaną ostatecznie przyjęte, ale trzeba odnotować, że taki pomysł się pojawił.

 [-OFERTA_HTML-]