W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy obecnego roku liczba bezrobotnych zmniejszyła się o 218 tys. osób. To spadek nieco mniejszy niż rok wcześniej, gdy ubyło ich 239 tys., ale wciąż świadczy o zdecydowanej poprawie sytuacji. W ciągu pierwszych trzech kwartałów zarejestrowano 1 426 tys. nowych bezrobotnych, a 1 644 tys. skreślono z list bezrobotnych, z czego prawie 795 tys. z powodu podjęcia pracy. W tym samym czasie w 2016 r. pracę zdobyło 915 tys. bezrobotnych. Pracodawcy od początku roku zgłosili ponad 1 314 tys. ofert zatrudnienia, o prawie 12 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednocześnie 543 firmy zgłosiły zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych, choć dotyczyło to jedynie 19,3 tys. osób. Skala zwolnień grupowych była znacznie mniejsza niż rok wcześniej.
Stopa bezrobocia znalazła się we wrześniu po raz kolejny na rekordowo niskim poziomie, tym razem sięgając 6,8 proc. W kolejnych miesiącach prawdopodobnie pójdzie jeszcze nieco w dół, przed sezonowym pogorszeniem. Rok ma szansę zakończyć poniżej 7 proc. Stopa bezrobocia to jeden z ważnych parametrów, opisujących nie tylko sytuację na rynku pracy, ale i charakteryzujący tendencje w całej gospodarce. Ale nie jedyny, bo na ocenę rynku pracy składa się znacznie więcej elementów i nie wszystkie pokazują jednoznacznie optymistyczny obraz. Sama stopa bezrobocia wykazuje spore zróżnicowanie, zarówno w odniesieniu do różnych grup społecznych, jak i w ujęciu regionalnym. Sytuację trudno uznać za zadawalającą choćby w kategorii ludzi młodych i o niższym poziomie wykształcenia, a w niektórych miejscowościach stopa bezrobocia sięga wciąż kilkanaście procent. Nadal są spore problemy z osobami długotrwale pozostającymi bez pracy, niedostosowaniem podaży pracy i popytu na nią, niewystarczającym stopniem mobilności, czy występowaniem z jednej strony niedoborów pracowników, a z drugiej sporej rzeszy osób nieaktywnych zawodowo. Coraz większą bolączką dla firm oraz czynnikiem mogącym hamować w dłuższej perspektywie wzrost gospodarczy jest rosnący niedobór pracowników.