"Zauważalna jest wyraźna tendencja spadkowa ilości wypadków, zarówno w całym górnictwie, jak i w kopalniach węgla kamiennego. Niewiele natomiast zmienia się, gdy chodzi o przyczyny wypadków; powtarzają się one od kilku lat" - wskazała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Jolanta Talarczyk.
Pracownicy kopalń najczęściej doznają urazów z powodu potknięcia, poślizgnięcia lub przewrócenia się (ponad 27 proc.). Powodem niespełna 19 proc. wypadków jest np. oberwanie się na górników skał lub węgla. W ponad 11 proc. przypadków dochodzi do obsunięcia się na pracowników innych przedmiotów lub materiałów. Przyczyną ponad 9 proc. urazów jest uderzenie o inne przedmioty. Wszystkie te przyczyny odpowiadają za ponad dwie trzecie wypadków w górnictwie.
Szczególnie częstą przyczyną nieszczęśliwych zdarzeń w kopalniach są potknięcia czy poślizgnięcia. Wynika to m.in. z dużych odległości, jakie pod ziemią muszą pokonać górnicy. Od zjazdu na dół do stanowiska pracy w skrajnych przypadkach pracownicy muszą przebyć nawet 9 km. Zwykle korzystają z podziemnych kolejek lub idą pieszo. Wyliczono, że efektywny czas pracy górnika w kopalniach węgla kamiennego to przeciętnie 3,5 godziny podczas zmiany, a w niektórych kopalniach dotarcie do stanowiska pracy od szybu zjazdowego zabiera górnikom ponad 100 minut.
Nadzór górniczy zaleca, by kopalnie na szerszą skalę przystosowały taśmociągi do jazdy ludzi. Takie rozwiązanie poprawia bezpieczeństwo pracy i zmniejsza zmęczenie górników. Na razie w kopalniach jest 16 przenośników, którymi mogą jeździć górnicy. Łączna długość tych taśmociągów przekracza 12 km, z czego prawie połowa jest w kopalni Sobieski w Jaworznie, należącej do Południowego Koncernu Węglowego z grupy energetycznej Tauron. W ciągu ośmiu miesięcy tego roku w koncernie doszło do 51 wypadków, wobec 75 w tym samym czasie przed rokiem.
W sumie w kopalniach węgla kamiennego działa 1,9 tys. przenośników taśmowych o łącznej długości trasy 681,6 km. Nie wszędzie możliwe jest ich przystosowanie do transportu ludzi, ale w wielu przypadkach da się to zrobić. WUG przygotował poradnik precyzujący warunki, jakie muszą być spełnione, by taśmociągiem bezpiecznie mógł jechać człowiek.
Wśród powtarzających się przyczyn wypadków są także osunięcia się skał czy węgla na pracujących górników. W wielu przypadkach dochodzi do tego z powodu błędów w organizacji robót, nieprzestrzegania przyjętej technologii lub niewłaściwego zabezpieczenia wyrobiska. W połowie września w kopalni Sobieski zginął górnik, przygnieciony odspojoną bryłą węgla. Dwaj inni zostali niegroźnie ranni.
Podczas prowadzonych kontroli inspektorzy nadzoru górniczego wciąż stwierdzają liczne nieprawidłowości w sposobie prowadzenia prac, a także przypadki niesprawnych maszyn i urządzeń. Od początku roku do końca sierpnia 1043 razy zatrzymywano pracę takich urządzeń, wobec 1479 razy w całym zeszłym roku. 383 razy inspektorzy zatrzymali nieprawidłowo prowadzone prace, wobec 483 takich przypadków w całym zeszłym roku. Roboty można wznowić po naprawieniu usterek, jednak w praktyce nieprawidłowości często się powtarzają.
Ogółem od początku tego roku do końca sierpnia w całym polskim górnictwie doszło do 1678 wypadków, z czego 1230 wydarzyło się w kopalniach węgla kamiennego. Statystycznie na każdy tysiąc zatrudnionych w kopalniach węgla górników dziewięciu ulega wypadkom. Zginęło 16 górników, z tego 13 w kopalniach węgla kamiennego.
W całym ubiegłym roku wypadków górniczych było 2809, z czego w kopalniach węgla 2196. 28 górników zginęło, z czego 22 w kopalniach węgla kamiennego.
Mniej wypadków we wszystkich spółkach węglowych
O prawie 15 proc. zmniejszyła się w tym roku liczba wypadków w kopalniach węgla kamiennego. Spadek odnotowały wszystkie spółki węglowe. Największy postęp osiągnęły kopalnia Bogdanka i Południowy Koncern Węglowy, gdzie wypadków było niemal o jedną trzecią mniej.