Pytanie pochodzi z publikacji Serwisu BHP.
Stosownie do art. 234 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 2016 r. poz. 1666) w razie wypadku przy pracy pracodawca ma obowiązek podjąć niezbędne działania eliminujące lub ograniczające zagrożenie, zapewnić udzielenie pierwszej pomocy osobom poszkodowanym i ustalić w przewidzianym trybie okoliczności i przyczyn wypadku oraz zastosować odpowiednie środki zapobiegające podobnym wypadkom w przyszłości.
Okoliczności i przyczyny zdarzenia, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 1 lipca 2009 r. w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy (Dz. U. Nr 105, poz. 870) – dalej r.u.o.p.w., analizuje zespół powypadkowy (co do zasady składający się z pracownika służby bhp oraz społecznego inspektora pracy), który powinien tego dokonać nie później niż w terminie 14 dni od dnia uzyskania zawiadomienia o wypadku. Sporządzając protokół powypadkowy, którego wzór określa załącznik do rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298), zespół powypadkowy powinien również dokonać kwalifikacji prawnej zdarzenia, a więc stwierdzić, czy dane zdarzenie jest wypadkiem przy pracy, czy też nie. O ile nie budzi żadnych wątpliwości nagłość zaistniałego zdarzenia, jego przyczyna (zewnętrzna), a także związek z pracą, o tyle pojawia się pytanie, jakie skutki zdrowotne wywołało dane zdarzenie.
Jest to o tyle istotne, że – jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 czerwca 2009 r., II PK 318/08 – stwierdzenie w konkretnej sprawie, czy u ubezpieczonego wystąpił uraz (uszkodzenie tkanek ciała lub narządów człowieka wskutek działania czynnika zewnętrznego), musi być poprzedzone szczegółowymi ustaleniami faktycznymi. Ponieważ przeważnie wymaga to specjalistycznej wiedzy medycznej, musi zostać dokonane przez biegłych lekarzy.
Zobacz także: L4 nie jest dowodem urazu>>
Niejednokrotnie poszkodowani, którzy trafiają do szpitalnych oddziałów ratunkowych lub poradni lekarskich, nie przywiązują wagi do przekazywanych im przez lekarzy dokumentów (np. kart wypisowych). Niekiedy (i to wcale nie rzadko) – pomimo przedstawienia przez poszkodowanego dokumentacji medycznej zespołowi powypadkowemu – trudno cokolwiek z niej wyczytać. Jeszcze inny, równie często występujący przypadek wiąże się z brakiem dostatecznej wiedzy medycznej, uniemożliwiającym powiązanie stwierdzonego przez lekarza urazu z zaistniałym zdarzeniem. Najczęściej wątpliwości budzą schorzenia, które mogą występować już od lat, a zdiagnozowane zostały dopiero w momencie, gdy poszkodowany zgłosił się po pomoc po wypadku przy pracy.
@page_break@
Niezależnie od tego, który z przypadków ma miejsce, najprostszym rozwiązaniem jest zwrócenie się do poszkodowanego, aby uzyskał i dostarczył niezbędną dokumentację. Z różnych względów poszkodowany nie zawsze jest w stanie temu podołać. Z uwagi na to, że powyższe informacje są niezbędne do prawidłowego przeprowadzenia postępowania powypadkowego, członkom zespołu powypadkowego, zgodnie z §7 ust. 1 pkt 5 r.u.o.p.w., przysługuje prawo do zasięgnięcia opinii lekarza, a w razie potrzeby opinii innych specjalistów, w zakresie niezbędnym do oceny rodzaju i skutków wypadku. Opinia może sprowadzać się jedynie do odpowiedzi na pytania dotyczące rodzaju urazu, w tym jego umiejscowienia, a także kwalifikacji wypadku, a więc odpowiedzi na pytanie, czy doznane obrażenia obligują pracodawcę do zakwalifikowania wypadku jako ciężki, a tym samym zgłoszenia go właściwemu okręgowemu inspektorowi pracy i prokuratorowi. W tym miejscu pojawia się kolejny problem. Zgodnie z art. 40 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (tekst jedn.: Dz. U. z 2015 r. poz. 464 z późn. zm.) lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu. O ile więc można liczyć na pomoc medyka przy przekazaniu niezbędnych informacji i odpowiednim sformułowaniu pytania dotyczącego kwalifikacji prawnej zdarzenia, bądź też jej związku z wykonywaną w chwili wypadku pracą, o tyle bezskutecznym może być wystąpienie na temat samego urazu (złamania, zwichnięcia, skręcenia itp.). Trudno wymagać, by lekarz zlekceważył możliwość zarzutu naruszenia kodeksu etyki.
Zobacz także: Podejrzenie ciężkiego wypadku przy pracy wystarczy, by zawiadomić prokuratora>>
W takim przypadku zespołowi powypadkowemu pozostanie jedynie pomoc poszkodowanemu, będącemu jednocześnie pacjentem, w uzyskaniu niezbędnej dokumentacji. Powinno to być o tyle prostsze, że jednym z obowiązków lekarza jest udzielanie pacjentowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz innych możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu. O ile wgląd do dokumentacji medycznej pacjenta (przez niego samego) nie jest odpłatny, o tyle sporządzenie opinii przez lekarza może wiązać się pewnymi kosztami. Żaden lekarz nie jest bowiem zobowiązany do sporządzania takich opinii, zwłaszcza bez żadnego wynagrodzenia, zatem wysłanie przez pracodawcę listu – nawet poleconego – z prośbą o przygotowanie opinii nie musi skutkować uzyskaniem odpowiedzi.
Jeżeli zespołowi powypadkowemu niezbędna jest opinia na temat urazu, jakiego doznał pacjent danej placówki medycznej, warto skontaktować się z placówką i ustalić, na jakich zasadach i w jakim terminie jej pracownik przygotuje niezbędną opinię. Zgodnie z art. 234 § 4 k.p. wszelkie koszty związane z ustalaniem okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy – w tym także te związane ze sporządzeniem opinii lekarskiej – obciążają pracodawcę.
Zobacz także: Ochrona osobowych danych medycznych w placówkach medycznych>>
Zobacz także: Zespół powypadkowy może zasięgnąć opinii lekarza?>>