Przedstawiony w końcu listopada projekt programu restrukturyzacji KW do 2020 r. zakłada m.in. zwolnienia pracowników administracji, łączenie ze sobą kopalń i sprzedaż jednej z nich, zamknięcie trzeciej części ścian wydobywczych, likwidację niektórych świadczeń pracowniczych i zamrożenie wynagrodzeń. Związki nie zgodziły się na takie rozwiązania i wszczęły spór zbiorowy z zarządem. Ten deklaruje możliwość korekt w projekcie, które jednak nie zniweczą zakładanego celu programu.
"Jesteśmy otwarci na te wszystkie propozycje związków zawodowych, które będą wpisywały się w zasadniczą koncepcję restrukturyzacji spółki oraz będą zgodne z celem, który przyświeca stworzeniu i realizacji tego programu" - powiedział we wtorek rzecznik spółki Zbigniew Madej. Nie podał szczegółów możliwych korekt w projekcie.
Lider górniczej Solidarności Jarosław Grzesik ocenił natomiast, że - w myśl nowych propozycji - pracodawca nadal chce szukać oszczędności kosztem górników, zamiast zmienić konstrukcję programu naprawczego tak, by wydobywać więcej węgla i skuteczniej zdobywać nowe rynki, a tym samym zwiększać przychody.
Według związkowców, jedna z proponowanych przez zarząd KW korekt w projekcie dotyczy możliwości odstąpienia od planów administracyjnego łączenia kopalń, jeżeli strona związkowa zgodziłaby się na elastyczność w zakresie tzw. alokacji, czyli przenoszenia pracowników i sprzętu pomiędzy kopalniami. Pracodawca zaproponował wydzielenie czterech grup kopalń - na bazie byłych spółek węglowych lub centrów wydobywczych, w obrębie których panowałaby swoboda przenoszenia pracowników.
Możliwe byłoby również zmniejszenie skali planowanych zwolnień pracowników administracji - z pierwotnie zakładanych 1020 osób do 905 osób; dałoby to 95 mln zł oszczędności. Inny scenariusz to zapewnienie miejsc pracy dla ok. 60 proc. zwolnionych w spółkach-córkach KW; dla ponad 200 osób nie byłoby gwarancji dalszej pracy.
Trzecia możliwość to odstąpienie od zwolnień kosztem obniżenia wynagrodzeń pracowników administracji poprzez odebranie prawa do posiłków profilaktycznych, obniżenie deputatu węglowego o połowę, odebranie premii barbórkowej oraz czternastej pensji. Według innej propozycji pracownicy ci byliby zatrudnieni na trzy czwarte etatu, co wiązałoby się z obniżeniem ich pensji o jedną czwartą.
Strona społeczna przyjęła przedstawione scenariusze do wiadomości, nie wyrażając zgody na żaden z nich.
Kompania podtrzymuje natomiast swoje stanowisko w sprawie sprzedaży kopalni Knurów-Szczygłowice Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Trwa wycena tego zakładu. Zarząd KW argumentuje, że odstąpienie od zamiaru sprzedaży kopalni oznaczałoby konieczność zdobycia pieniędzy w inny sposób, np. poprzez zawieszenie wypłaty "czternastki" przez minimum trzy lata. Miałoby to zrównoważyć wpływy z ewentualnej sprzedaży kopalni.
Jeżeli związkowcy zgodziliby się na sprzedaż kopalni lub zawieszenie wypłat 14. pensji i likwidację deputatu węglowego dla emerytów, zarząd KW - według informacji strony związkowej - mógłby odstąpić od planów wydzielenia niektórych zakładów (nie chodzi o kopalnie - PAP) należących do Kompanii poza jej struktury i przekształcenia ich w spółki.
Zarząd KW podtrzymał propozycję wypłaty tegorocznej "czternastki" w trzech ratach - w lutym, lipcu i wrześniu. Strona związkowa chce natomiast wypłaty w terminie, czyli do połowy lutego. W przeciwnym razie górnicy mają żądać odsetek od nieterminowej wypłaty.
We wtorek obecny stan negocjacji z zarządem omówili działacze górniczej Solidarności. W środę spotkają się wszystkie działające w firmie związki, by wypracować stanowisko wobec propozycji zarządu i uzgodnić plan dalszych działań. Kolejne negocjacje zaplanowano na piątek.
Według informacji przekazanych związkowcom, aby utrzymać płynność i naprawić finanse, Kompania musi pozyskać - dzięki oszczędnościom lub np. sprzedaży aktywów - ok. miliard złotych.