Zgodnie z poprawką Senatu pracodawca nie będzie musiał sporządzać rozkładu czasu pracy, jeżeli pracownik złoży pisemny wniosek o ruchomy czas pracy albo indywidualny rozkład dnia.
Zgodnie z uchwaloną 13 czerwca nowelizacją okres rozliczeniowy czasu pracy zostanie wydłużony do maksymalnie 12 miesięcy, z obecnych czterech miesięcy, "jeżeli jest to uzasadnione przyczynami obiektywnymi lub technicznymi, lub dotyczącymi organizacji pracy". Nowe zasady rozliczania i rozkładu czasu pracy mogą zostać wprowadzone w firmie w układzie zbiorowym lub w porozumieniu ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników.
Nowe przepisy pozwolą też na stosowanie rozkładów czasu pracy na indywidualny wniosek pracownika, niezależnie od ustaleń ze związkami lub reprezentacją pracowników. Umożliwią także wprowadzenie różnych godzin rozpoczynania pracy albo przedziału czasu, w którym pracownik ma rozpocząć pracę.
Według resortu pracy takie rozwiązania mają uratować jak największą liczbę miejsc pracy, utrzymać konkurencyjność polskiej gospodarki, dać firmom szanse na rozwój.
Przeciwne zmianom są związki zawodowe, które z powodu niewycofania przez rząd zmian z parlamentu opuściły Komisję Trójstronną. W ocenie związków wydłużenie okresu rozliczeniowego doprowadzi do sytuacji, że pracownik zostanie sprowadzony do roli niewolnika swojego pracodawcy.
Solidarność chce, by prezydent skierował nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Liderzy trzech central związkowych ustalili wcześniej, że będą razem koordynować akcje protestacyjne. Zapowiedzieli, że do protestu może dojść we wrześniu w Warszawie, rozważany jest też strajk generalny.