Wiceminister pracy Marek Bucior poinformował na posiedzeniu komisji, że minister pracy wystąpił o zgodę na zmianę w planie finansowym Funduszu Pracy dotyczącą kwoty 457 mln zł. Z pieniędzy tych sfinansowane byłyby zasiłki i tzw. inne obligatoryjne świadczenia przewidziane w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Zaznaczył, że resort finansów pozytywnie ocenił wniosek ministra pracy.
Bucior powiedział, że w planie finansowym Funduszu Pracy na 2012 r. założono limit wydatków na świadczenia obligatoryjne w kwocie ponad 4,9 mld zł. Do 30 września wydano 3,9 mld zł.
"Aktualnie minister pracy ma do zrealizowania koszty w wysokości - zgodnie z ustawą budżetową - 910 mln zł, a faktyczne zapotrzebowanie wynosi 1 mld 367 mln zł. To oznacza, że szacowany niedobór środków niezbędnych na pokrycie obecnego zapotrzebowania to właśnie 457 mln zł" - tłumaczył Bucior.
Wyjaśnił, że pieniądze te będą przeznaczone na zasiłki dla bezrobotnych (225 mln zł), zasiłki przedemerytalne i świadczenia przedemerytalne (212 mln zł), dodatki aktywizacyjne (16,5 mln zł) i świadczenia integracyjne (3,5 mln zł).
"Zwiększone wydatki mają pokrycie w ponadplanowych przychodach uzyskanych przez Fundusz Pracy w okresie 10 miesięcy bieżącego roku" - zapewnił wiceminister.
Wskazał, że na koniec 2011 r. w funduszu było ponad 5,7 mld zł, natomiast na koniec września br. ponad 7,6 mld zł.
Elżbieta Rafalska z PiS pytała m.in., czy rząd nie spodziewał się wcześniej, że taka duża kwota będzie potrzebna.
"Kwoty ujęte w planie finansowym Funduszu Pracy na 2012 r. dotyczyły określonej liczby zarejestrowanych bezrobotnych na koniec 2012 r. Chodziło o 1 mln 588 tys. osób. Jednak to było przyjmowane przy stopie bezrobocia na poziomie 10 proc. Na koniec września 2012 r. w urzędach pracy było zarejestrowanych 1 mln 979 tys. osób, co oznaczało stopę bezrobocia na poziomie 12,4 proc." - poinformował wiceminister.
Zaznaczył, że odbiegający od założeń wzrost bezrobocia skutkuje nie tylko wyższą liczbą osób, które nabywają uprawnienia do zasiłków, ale też przekłada się na powiększenie grupy osób, która nabywa prawo do świadczeń przedemerytalnych.