Spółka, której prezes był właścicielem, odwołała się od tej decyzji do sądu okręgowego. Ten zaś ją zmienił i uznał, że w spornym okresie Wojciech J. podlegał ubezpieczeniom społecznym z tytułu prezesowskiej umowy o pracę. ZUS zaskarżył orzeczenie sądu pierwszej instancji. Sąd apelacyjny rozpoznając sprawę i uzupełniając materiał dowodowy ustalił, że Wojciech J. wykonywał w ramach umowy o pracę obowiązki prezesa zarządu spółki wynikające z kodeksu spółek handlowych. W ramach działalności firmy, która zajmowała się prywatyzacją lub sprzedażą podmiotów gospodarczych, prowadził niektóre projekty samodzielnie, a przy niektórych miał do pomocy dwóch pracowników. Sąd apelacyjny uznał, że umowa o pracę Wojciecha J. ze spółką, której był właścicielem i jedynym udziałowcem nie miała wszystkich istotnych cech stosunku pracy, o których mowa w art. 22 § 1 kodeksu pracy. Są to: dobrowolność, osobiste świadczenie pracy w sposób ciągły, podporządkowanie, wykonywanie pracy na rzecz pracodawcy ponoszącego ryzyko związane z zatrudnieniem i odpłatny charakter zatrudnienia. Ponadto, sąd apelacyjny dostrzegł inny problem: chodziło o ważność umowy zawartej pomiędzy jedynym wspólnikiem spółki, który był jednocześnie jednoosobowym zgromadzeniem wspólników i członkiem zarządu, a tą spółką, którą reprezentował pełnomocnik ustanowiony przez jednoosobowe zgromadzenie wspólników. Biorąc wszystko to pod uwagę sąd apelacyjny uznał, że w stosunku prawnym zabrakło cech charakterystycznych dla umowy o pracę. Jego zdaniem, zaskarżona decyzja ZUS była zgodna z prawem.
Spółka wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Wydając 1 czerwca 2010 r. orzeczenie SN podkreślił, że decydujące znaczenie w tej sprawie ma charakter łączącego spółkę z o. o. z prezesem stosunku prawnego, a zatem jego treść i warunki jego realizacji. Wykonywanie czynności prezesa zarządu spółki mogło mieć osobisty charakter oraz odbywać się w sposób ciągły i odpłatny. Jednakże spornym jest element konstrukcyjny stosunku pracy, jakim jest pracownicze podporządkowanie zainteresowanego swemu pracodawcy podczas świadczenia pracy. Mimo, że tradycyjne pojmowanie podporządkowania ewoluuje w miarę rozwoju stosunków społecznych, to jednak musi być wyraźne oddzielenie pozycji i roli pracodawcy od pracownika. W sprawie, którą się zajął SN, pracownik był podporządkowany sam sobie. Z tych powodów SN oddalił skargę kasacyjną (sygn. akt II UK 34/10).