Główny Urząd Statystyczny opublikował w piątek najnowsze badanie pt.: „Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju w 2020 r.”. Wynika z niego, że przeciętne miesięczne nominalne oraz realne wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w 2020 r. były wyższe niż w 2019 r., ale tempo ich wzrostu było słabsze niż w poprzednich latach. Wzrost nominalnych wynagrodzeń utrzymywał się we wszystkich kwartałach. W drugim kwartale był on najsłabszy i w efekcie siła nabywcza płac w tym okresie obniżyła się w skali roku. Nominalne emerytury i renty w obu systemach w 2020 r. wzrosły w większym stopniu niż wynagrodzenia i bardziej niż w poprzednich latach. Przy znacznej dynamice cen konsumpcyjnych wzrost ich siły nabywczej był nieco mniejszy niż w 2019 r.

Czytaj również: MRPiT: Szacowana stopa bezrobocia w grudniu wzrosła do 6,2 proc.>>
 

Skala kryzysu

Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 1,1 proc. i wyniosło 6 mln 326 tys. osób (rok wcześniej było to 6 mln 395 tys. osób). Warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich 5 lat wskaźnik ten notował w każdym kwartale wyłącznie tendencję wzrostową w porównaniach rok do roku. Najgłębszy spadek zatrudnienia zanotowano przede wszystkim w takich branżach, jak administracja i działalność wspierająca (o 5,4 proc.), górnictwo i wydobywanie (o 3,6 proc.), przetwórstwo przemysłowe (o 2,1 proc.) czy zakwaterowanie i gastronomia (o 1,9 proc.). Są jednak branże, gdzie zatrudnienie się zwiększyło – to m.in. działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (o 3,5 proc.) czy informacja i komunikacja (o 3,1 proc.). Są to jednak mniejsze wzrosty niż notowane rok wcześniej.

Czytaj w LEX: Zgłoszenie do ZUS umowy o dzieło - nowy obowiązek płatników składek >

- Choć jesteśmy świadomi, jak mocno rok 2020 dotknął przedsiębiorców, dopiero dane pokazują skalę kryzysu wywołanego przez COVID-19. Mimo, że wiele firm przewiduje sytuacje kryzysowe, na światową pandemię koronawirusa nikt nie mógł być przygotowany. Zatrudnienia nie musiały redukować te branże, których działalność była dobrze dopasowana do nowych potrzeb rynku, np. e-commerce. Ograniczenia związane z pandemią najbardziej odbiły się na branżach takich jak hotelarstwo czy gastronomia - – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy. Według niego, lockdowny sprawiły, że wiele firm zmniejszyło kadry, a początek 2021 r. wcale nie zwiastuje poprawy. - Części firm – restauracji, hoteli - balansujących na skraju bankructwa, udaje się jeszcze utrzymać dzięki wykorzystaniu oszczędności właścicieli i wsparciu z rządowych tarcz. Jeśli jednak zamknięcie rynku potrwa, dla wielu firm nie będzie ratunku – uważa Krzysztof Inglot.

Czytaj w LEX: Tarcza 6.0 - pomoc dla niektórych branż >

 

Cena promocyjna: 8.91 zł

|

Cena regularna: 9.9 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Pandemia zmniejszyła dysproporcje społeczne?

Pod koniec 2020 roku liczba bezrobotnych wynosiła 1 mln 46 tys. osób. To o 180 tysięcy (o 20,8 proc.) więcej niż rok wcześniej, gdyż na koniec grudnia 2019 roku w urzędach było zarejestrowanych 866 tys. bezrobotnych. Wówczas kobiety stanowiły 55,3 proc. tej grupy i oznaczało to zmniejszenie ich udziału w ogólnej grupie bezrobotnych o 0,7 pp. w porównaniu rok do roku. Minione 12 miesięcy jeszcze bardziej zmniejszyło dysproporcje między płciami. Tym razem bezrobotnych kobiet było 53,7 proc., czyli o kolejne 1,6 pp. mniej niż rok wcześniej.

Czytaj w LEX: Czy osobie powracającej z zagranicy przysługuje prawo do zasiłku dla bezrobotnych? >

- Warto zwrócić uwagę na liczbę nowo zarejestrowanych bezrobotnych. W 2019 roku było 1 496 500 takich osób. Z kolei w roku 2020 ich liczba wyniosła 1 340 700, co oznacza spadek o 10,4 proc. Stopa bezrobocia rejestrowanego w ciągu roku wzrosła o 1 pp. do poziomu 6,2 proc. Po dość znaczącym skoku na początku pandemii, od czerwca ten wskaźnik był stosunkowo stabilny – podkreśla  Krzysztof Inglot.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Przepisy >>


Mniej ofert pracy, ale większe wynagrodzenia

Do urzędów pracy w 2020 roku zgłoszono 1 mln 115 tys. ofert zatrudnienia, co także oznacza spadek - o 17,2 proc. Dwukrotnie wzrosła z kolei liczba zwolnień grupowych. 957 zakładów zadeklarowało zwolnienie 73,1 tys. pracowników (w 2019 roku było to 458 zakładów i 32 tysiące osób zwolnionych).

Czytaj w LEX: Odprawy z tytułu zwolnień grupowych >

Warto jednak zauważyć, że nie wszystkie wskaźniki rynku pracy spadły. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło. W 2019 roku wynosiło 5.169,06 zł brutto, natomiast w 2020 roku – 5.411,45 zł brutto. Podniesienie płac nastąpiło we wszystkich sekcjach o znaczącym udziale w zatrudnieniu, a najbardziej w administrowaniu i działalności wspierającej (o 8,3 proc.), obsłudze rynku nieruchomości (6,1 proc.), sektorze gospodarowania ściekami i odpadami (5,3 proc.) czy informacji i komunikacji (5,2 proc.). Najmniejszy wzrost wynagrodzeń dotyczył z kolei gastronomii i zakwaterowania (o 0,5 proc.), podczas gdy w 2019 roku wzrost płac w tych sekcjach wyniósł ok. 6 proc.

Czytaj w LEX: Płaca minimalna w 2021 r. i wysokość innych świadczeń >

- Co ważne, w skali roku wzrosła także siła nabywcza przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw. W 2020 roku realna płaca brutto okazała się o 1,5 proc. wyższa niż przed rokiem. Podsumowując minione 12 miesięcy warto mieć zatem na uwadze, że pandemia nie zahamowała całkowicie rozwoju naszego rynku pracy, a polscy przedsiębiorcy stanęli na wysokości zadania. To oznacza, że choć obecnie notujemy negatywne tendencje na rynku pracy, jest on gotowy do „szybkiego odbicia”. Wszystko zależy jednak od tego, jak w kolejnych miesiącach będzie rozwijać się sytuacja epidemiczna w Polsce i związane z nią obostrzenia – mówi Krzysztof Inglot.

Czytaj w LEX: Nowe uprawnienia pracodawców w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii >