Dr Wojciech Jabłoński z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego o sobotnim marszu "Obudź się Polsko":
"Była to demonstracja siły i słabości zarazem. Siły, bo udało się zmobilizować znaczny elektorat, ale słabości, bo jest to elektorat niewystarczający, by wygrać wybory. A szef PiS nie robi nic, by ten elektorat rozszerzyć. Mamy tu wyraźny podział: oni - bogaci i uprzywilejowani i my - pokrzywdzeni, którym w dodatku chce się odebrać jedyną prawdziwą telewizję.
Ale to nic nie da. Jarosław Kaczyński niczego nie traci, ale także niczego nie zyskuje: utrzyma pozycję silnej opozycji, ale nie da mu to zwycięstwa w wyborach i dojścia do władzy. Polską scenę polityczną to wręcz betonuje.
Przemówienie przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy było elektryzujące, Jarosław Kaczyński wypadł na jego tle bardzo blado. Można powiedzieć, że Duda wyrasta na następcę wielkich polskich trybunów wiecowych. Ale sam udział Solidarności w marszu oceniam negatywnie. Żaden romans związków zawodowych z polityką nie kończy się dobrze".
akw/ jra/