"Czas byśmy zrozumieli, że w branży turystycznej nastąpiła katastrofa. To już nie jest czas na kampanie uświadamiające, lecz na plan ratunkowy" - podkreślił w wydanym oświadczeniu Frederic Valletoux, szef izby turystyki Regionu Paryskiego (Ile-de-France).
Ocenił, że konieczne są poważne inwestycje, by chronić miejsca pracy w regionalnej turystyce oraz zaapelował do ministra spraw zagranicznych Francji Jean-Marca Ayrault o szybkie spotkanie z przedstawicielami branży. W firmach związanych z turystyką w Ile-de-France zatrudnionych jest ok. 500 tys. osób, co czyni z niej największą branżę w regionie.
Francuski sektor turystyczny ucierpiał w ostatnich miesiącach - przypomina Reuters. W listopadzie 2015 roku islamiści przeprowadzili serię zamachów w Paryżu, zabijając 130 osób. 14 lipca br. zamachowiec wjechał ciężarówką w tłum ludzi świętujących Dzień Bastylii na bulwarze w Nicei, a dwa tygodnie później dwaj islamscy radykałowie zabili księdza w kościele w Normandii. Do podróży zniechęciły turystów także masowe strajki przeciw zapowiedzianej przez rząd liberalizacji prawa pracy, a także powodzie, które w czerwcu nawiedziły środkową część Francji i aglomerację paryską.
Czytaj: Sezon wakacyjny generuje nowe miejsca pracy
Liczba rezerwacji hotelowych w pierwszej połowie roku spadła średnio o 8,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2015 roku; wśród turystów zagranicznych spadek wyniósł 11,5 proc., a wśród krajowych - 4,8 proc.
W tym czasie Miasto Świateł odwiedziło o 46,2 proc. mniej turystów z Japonii, o 35 proc. mniej z Rosji, blisko 20 proc. mniej z Chin i prawie 6 proc. mniej z USA - poinformowała paryska izba turystyki.
Władze Francji starają się ożywić gospodarkę, co w dużej mierze zależy od sytuacji w branży turystycznej, która generuje ponad 7 proc. francuskiego PKB i ponad 13 proc. PKB Regionu Paryskiego.
Francja jest najczęściej odwiedzanym krajem na świecie, a Paryż - najczęściej odwiedzanym miastem. W ubiegłym roku do kraju przyjechało blisko 85 mln obcokrajowców, w tym 16 mln do stolicy. (PAP)