Szef MPiPS podkreślił, że w kwietniu 2014 r. stopa bezrobocia wynosiła 13 proc. "W kwietniu w urzędach pracy zarejestrowanych było o 295 tys. osób bezrobotnych mniej niż przed rokiem" - wskazał.
Z danych wynika, że w kwietniu br. liczba bezrobotnych zmniejszyła się wobec marca o 76 tys. osób. "Spadek miał miejsce we wszystkich województwach. Najlepszy wynik odnotowano na Mazowszu, gdzie liczba osób bezrobotnych zmniejszyła się o 7,7 tys. Sytuacja na rynku pracy wyraźnie poprawiła się również w Małopolsce i na Śląsku – spadek wyniósł po 6,9 tys." - mówił Kosiniak-Kamysz.
Podał, że firmy chcą zatrudniać nowych pracowników. W kwietniu pracodawcy zgłosili bowiem do urzędów 110 tys. miejsc pracy i aktywizacji zawodowej. Z danych MPiPS wynika, że to o 7,7 tys. więcej niż rok temu. Najwięcej ofert pracy zgłoszono na Mazowszu (12,7 tys.), Śląsku (11,5 tys.) oraz w Wielkopolsce (9,7 tys.).
Z wyliczeń ministerstwa wynika, że spadek stopy bezrobocia odnotowano we wszystkich województwach. Minister dodał, że dynamiczny spadek odnotowano w woj. zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, gdzie był najsilniejszy - o 0,8 pkt proc.
"To niezwykle ważne, że w regionach o najwyższym wskaźniku, najwyższej stopie bezrobocia dochodzi do dynamicznego spadku i wzrostu liczby osób zatrudnionych" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że zmiana wskaźnika, to nie tylko słupki i wykresy, ale przekłada się to realnie na sytuację polskich rodzin. "To jest lepsza sytuacja rodzin w Polsce, lepsza możliwość funkcjonowania, aktywności zawodowej Polaków" - dodał.
"Spadek bezrobocia to olbrzymi sukces polskich przedsiębiorców. Tworzeniu miejsc pracy musi jednak towarzyszyć także podwyżka wynagrodzeń i większa stabilizacja zatrudnienia. Tylko wtedy ożywienie gospodarcze będzie trwałe" - podkreślił szef MPiPS.
W ocenie Kosiniaka-Kamysza zmniejszenie stopy bezrobocia i wzrost liczby ofert pracy w urzędach to również efekt zmian w prowadzonych w urzędach pracy. "Oceniają tak również eksperci analizujący zmiany struktury funkcjonowania urzędów pracy, jakość ich pracy, m.in. stworzenie dedykowanych pracowników dla klientów poszukujących ofert pracy i instytucjonalnych - poszukujących pracowników" - podkreślał.
"To ważne, by urząd pracy był miejscem spotkania pracownika z przyszłym pracodawcą, żeby dawał szanse na podniesienie kwalifikacji - jeśli taka jest potrzeba, żeby pozyskiwał miejsca pracy, był pośrednikiem" - mówił.
"Dzięki rozpoczętej przed rokiem reformie, urzędy pracy coraz sprawniej radzą sobie ze zdobywaniem ofert zatrudnienia. Wciąż jednak często są to propozycje słabo płatnej pracy. Pracownicy urzędów muszą przekonać pracodawców, żeby kierowali do nich także oferty dla specjalistów" - mówił Kosiniak-Kamysz. "Coraz więcej ofert pracy - ponad 110 tys. ofert zgłoszonych w kwietniu, ale coraz bardziej musi się to przekładać na jakość tych ofert pracy" - dodał.
Podkreślił, że od pewnego czasu wskazuje na konieczność nie tylko podnoszenia płacy minimalnej, ale też potrzebę dynamicznego wzrostu płac. Zaznaczył, że cieszą go dane GUS pokazujące pięcioprocentowy - największy od wielu miesięcy - wzrost zarobków, "Ta dynamika musi się utrzymać, musi się przełożyć na wzrost średniego, przeciętnego wynagrodzenia" - mówił minister pracy.
Zaznaczył, że w lipcu-sierpniu bezrobocie w Polsce może spaść poniżej 10 proc. - będzie jednocyfrowe. Minister podkreślił, że Polska jest wiceliderem w Europie w dynamice spadku bezrobocia - przed nami są jedynie Niemcy w statystykach za lata 2007-15.