Od 2010 r. przysługuje dodatkowy urlop macierzyński. Wniosek trzeba złożyć z 7-dniowym wyprzedzeniem. Kto się spóźni, temu uprawnienie przepadnie.
Obecnie przysługuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego. Od 2010 r. kobiety będą mieć prawo do dodatkowego urlopu – dwóch tygodni przy urodzeniu jednego dziecka (z czasem wymiar będzie rósł). Uprawnienie to wprowadziła nowelizacja Kodeksu pracy z 6 grudnia 2008 r. Dodatkowy urlop będzie udzielany jednorazowo w tygodniach bezpośrednio po wykorzystaniu podstawowego macierzyńskiego (art. 182(1) § 2 k.p.). Za ten czas będzie przysługiwał też zasiłek. Dodatkowy urlop dostanie jednak tylko ta mama, która będzie się o niego ubiegać w odpowiednim czasie. Udziela się go na pisemny wniosek pracownicy, składany w terminie nie krótszym niż siedem dni przed rozpoczęciem urlopu (art. 182(1) § 3 k.p.). Pracodawca musi taki wniosek uwzględnić. Co jeśli zainteresowana się spóźni? Skorzystanie z dodatkowego wolnego jest możliwe jedynie bezpośrednio po podstawowym urlopie macierzyńskim. To przesądza o konsekwencjach spóźnienia.
Źródło: Rzeczpospolita, Magdalena Januszewska, 8 grudnia 2009 r.
Obecnie przysługuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego. Od 2010 r. kobiety będą mieć prawo do dodatkowego urlopu – dwóch tygodni przy urodzeniu jednego dziecka (z czasem wymiar będzie rósł). Uprawnienie to wprowadziła nowelizacja Kodeksu pracy z 6 grudnia 2008 r. Dodatkowy urlop będzie udzielany jednorazowo w tygodniach bezpośrednio po wykorzystaniu podstawowego macierzyńskiego (art. 182(1) § 2 k.p.). Za ten czas będzie przysługiwał też zasiłek. Dodatkowy urlop dostanie jednak tylko ta mama, która będzie się o niego ubiegać w odpowiednim czasie. Udziela się go na pisemny wniosek pracownicy, składany w terminie nie krótszym niż siedem dni przed rozpoczęciem urlopu (art. 182(1) § 3 k.p.). Pracodawca musi taki wniosek uwzględnić. Co jeśli zainteresowana się spóźni? Skorzystanie z dodatkowego wolnego jest możliwe jedynie bezpośrednio po podstawowym urlopie macierzyńskim. To przesądza o konsekwencjach spóźnienia.
Źródło: Rzeczpospolita, Magdalena Januszewska, 8 grudnia 2009 r.