Z sygnałów, jakie docierają do redakcji Prawo.pl wynika, że na koniec listopada wiele małych firm, zatrudniających do 20 pracowników, wręczyło wypowiedzenia swojej załodze. Zwalniani byli również pracownicy w spółkach zależnych. To małe firmy, do których trafiają pracownicy z „molochów”, czyli dużych przedsiębiorstw zatrudniających po kilkaset i więcej pracowników. Prawnicy przedsiębiorstw nieoficjalnie przyznają, że tworzenie wielu spółek zależnych wokół spółki matki to sposób na uniknięcie wypłat odpraw.

-  Rzeczywiście pod koniec listopada było więcej zwolnień – potwierdza Piotr Nietrzpiel, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.

Czytaj w LEX: O czym pracodawca powinien pamiętać na przełomie roku >

Z kolei Tomasz Klemt, radca prawny, właściciel kancelarii prawnej przyznaje, że pracodawcy jak tylko mogą unikają wejścia w reżim zwolnień grupowych i związanej z tym konieczności wypłaty odpraw. - Zdarzają się wręcz przypadki obchodzenia tych przepisów poprzez tworzenie sieci małych spółek, które zatrudniają do 20 osób. Przyczyną tej sytuacji jest to, że dla pracodawcy, który znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i który musi zwolnić pracowników, wypłata odpraw – nawet tych zmniejszonych w epidemii – stanowi dodatkowy koszt, na który musi on znaleźć pieniądze – mówi mec. Klemt. I dodaje: Moim zdaniem, z uwagi właśnie na koszty związane z ochroną, jaką daje umowa o pracę, ta forma zatrudnienia staje się niejako luksusem. Coraz bardziej widoczna jest na rynku pracy tendencja zawierania umów zlecenia jako tzw. „mini umowy o pracę” czy sztucznych relacji B2B, poprzez samozatrudnienie byłego pracownika.

Czytaj w LEX: Proces restrukturyzacji zatrudnienia (w tym zwolnień grupowych) - najważniejsze etapy i obszary działań >

Ustawowy limit: co najmniej 20 pracowników

Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, przepisy ustawy stosuje się w razie konieczności rozwiązania przez pracodawcę zatrudniającego co najmniej 20 pracowników stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, w drodze wypowiedzenia dokonanego przez pracodawcę, a także na mocy porozumienia stron, jeżeli w okresie nieprzekraczającym 30 dni zwolnienie obejmuje co najmniej:

  1. 10 pracowników, gdy pracodawca zatrudnia mniej niż 100 pracowników,
  2. 10 proc. pracowników, gdy pracodawca zatrudnia co najmniej 100, jednakże mniej niż 300 pracowników,
  3. 30 pracowników, gdy pracodawca zatrudnia co najmniej 300 lub więcej pracowników

- zwanego dalej „grupowym zwolnieniem”.

Czytaj w LEX: Rozwiązanie umowy o pracę z pracownikiem przebywającym na zwolnieniu >

Pracodawcy skrupulatnie pilnują tego limitu. - Pracodawcy często unikają wchodzenia w zwolnienia grupowe i zwalniają pracowników z przyczyn niedotyczących pracowników według tzw. licznika, czyli w takiej liczbie, która nie powoduje wejście w zwolnienia grupowe i konieczność przeprowadzania procedury zwolnień – podkreśla mec. Piotr Nietrzpiel. I dodaje: Mimo braku zwolnień grupowych, ci pracownicy otrzymują odprawy, na podstawie przepisów o tzw. zwolnieniach indywidualnych z ustawy o zwolnieniach grupowych.

Czytaj w LEX: Zwolnienie indywidualne w ustawie o zwolnieniach grupowych >

Są jednak tacy pracownicy, którzy nie dostaną odprawy, bo nie mają nawet do niej prawa. Wszystko dlatego, że przewidziane w ustawie o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników mają zastosowanie do pracodawców zatrudniających „co najmniej 20 pracowników”. A to oznacza, że przepisów tej ustawy nie stosuje się do przedsiębiorców zatrudniających do 20 osób. Ci pracownicy, choć są teraz zwalniani z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy, nie dostaną odprawy. Otrzymają jedynie wynagrodzenie w okresie wypowiedzenia.

Czytaj w LEX: Jak liczyć terminy i stan zatrudnienia na gruncie ustawy o zwolnieniach grupowych? >

Na to zwraca uwagę mec. Nietrzpiel podkreślając, że u mniejszych pracodawców, którzy w ogóle nie podpadają pod ustawę o zwolnieniach grupowych, gdyż nie zatrudniają co najmniej 20 pracowników, pracownicy już odpraw ustawowych nie otrzymają, pomimo że ich stanowiska są likwidowane.

Ich sytuacja może stać się dramatyczna, jeśli okaże się, że tracąc pracę nie dostaną zasiłku dla bezrobotnych. Dlaczego? Bo żeby mieć prawo do jego wypłaty, trzeba udokumentować rok pracy (w okresie ostatnich 18 miesięcy) i opłacanie składek od co najmniej wynagrodzenia minimalnego (w 2020 r. – 2600 zł).

Czytaj w LEX: Odprawy z tytułu zwolnień grupowych >

 

Cena promocyjna: 95.19 zł

|

Cena regularna: 119 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 95.19 zł


Dla kogo zasiłek?

W myśl art. 71 ust. 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy,  prawo do zasiłku przysługuje bezrobotnemu, jeżeli w okresie 18 miesięcy bezpośrednio poprzedzających dzień zarejestrowania, łącznie przez okres co najmniej 365 dni:

  • był zatrudniony i osiągał wynagrodzenie w kwocie co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę, od którego istnieje obowiązek opłacania składki na Fundusz Pracy, z zastrzeżeniem art. 104a-105 (w okresie tym nie uwzględnia się okresów urlopów bezpłatnych trwających łącznie dłużej niż 30 dni),
  • wykonywał pracę na podstawie umowy o pracę nakładczą i osiągał z tego tytułu dochód w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę,
  • świadczył usługi na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo współpracował przy wykonywaniu tych umów, przy czym podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne i Fundusz Pracy stanowiła kwota co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę w  przeliczeniu na okres pełnego miesiąca.

Zwalniani pracownicy powinni też pamiętać, że w myśl art. 75 ust. 1 pkt 2 tej ustawy,  prawo do zasiłku nie przysługuje bezrobotnemu, który w okresie 6 miesięcy przed zarejestrowaniem w powiatowym urzędzie pracy rozwiązał stosunek pracy lub stosunek służbowy za wypowiedzeniem albo na mocy porozumienia stron, chyba że porozumienie stron nastąpiło z powodu upadłości, likwidacji pracodawcy lub zmniejszenia zatrudnienia z przyczyn dotyczących zakładu.

Dlatego tak ważny jest powód zwolnienia wpisany przez pracodawcę do świadectwa pracy. Eksperci radzą, by zwalniani pracownicy pilnowali - a nawet wręcz domagali się - wpisania do świadectwa pracy przyczyn nie dotyczących pracownika. O jakie przyczyny chodzi?

Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (art. 2 ust. 1 pkt 29) przyczyny dotyczące zakładu pracy definiuje jako:

  • rozwiązanie stosunku pracy lub stosunku służbowego z przyczyn niedotyczących pracowników, zgodnie z przepisami o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników lub zgodnie z przepisami ustawy - Kodeks pracy, w przypadku rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z tych przyczyn u pracodawcy zatrudniającego mniej niż 20 pracowników,
  • rozwiązanie stosunku pracy lub stosunku służbowego z powodu ogłoszenia upadłości pracodawcy, jego likwidacji lub likwidacji stanowiska pracy z przyczyn ekonomicznych, organizacyjnych, produkcyjnych albo technologicznych,
  • wygaśnięcie stosunku pracy lub stosunku służbowego w przypadku śmierci pracodawcy lub gdy odrębne przepisy przewidują wygaśnięcie stosunku pracy lub stosunku służbowego w wyniku przejścia zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę i niezaproponowania przez tego pracodawcę nowych warunków pracy i płacy,
  • rozwiązanie stosunku pracy przez pracownika na podstawie art. 55 par. 11 ustawy - Kodeks pracy z uwagi na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków wobec pracownika.

Czytaj w LEX: Świadectwo pracy – roszczenia pracownika z tytułu błędnego wystawienia >

Więcej pieniędzy nie będzie

W opinii mec. Piotra Nietrzpiela, wobec coraz trudniejszej sytuacji na rynku pracy, zwłaszcza u mniejszych pracodawców w branżach szczególnie dotkniętych w związku z pandemią i rosnącą skalą zwolnień, należałoby rozważyć zwiększenie wysokości zasiłku dla bezrobotnych w początkowym okresie jego pobierania np. pierwszych trzech miesiącach,  jak również złagodzić kryteria jego otrzymania, co dałoby szansę przetrwać i znaleźć pracę zwłaszcza osobom, które odpraw nie otrzymają. - Dobrą inicjatywą był dodatek solidarnościowy, jednak jego wysokość powinna być większa, być może porównywalna z wynagrodzeniem minimalnym – uważa mec. Piotr Nietrzpiel.

Czytaj w LEX: Płaca minimalna w 2021 r. i wysokość innych świadczeń >

Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało nas jednak, że na chwilę obecną nie są planowane zmiany dotyczące zasad przyznawania zasiłku dla bezrobotnych. MRPiT przypomniało, że w związku z sytuacją epidemiologiczną został przygotowany w ramach tarczy antykryzysowej pakiet specjalnych rozwiązań wspierających przedsiębiorców w zakresie utrzymania istniejących miejsc pracy w związku z COVID-19, w tym m.in. takich jak dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenia społeczne u mikroprzedsiębiorców, małych i średnich przedsiębiorców w przypadku spadków obrotów gospodarczych oraz dofinansowanie części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej przedsiębiorców będących osobą fizyczną niezatrudniających pracownika w przypadku spadku obrotów gospodarczych.

- Ww. wsparcie, na bieżąco udzielane przez powiatowe urzędy pracy, kierowane jest bezpośrednio także do pracowników, ponieważ chroni ich przed utratą miejsc pracy, a co za tym idzie pozwala utrzymać aktywność zawodową i stanowi zabezpieczenie materialne na czas kryzysu, w jakim przyszło się zmierzyć polskiej i światowej gospodarce – zapewnia resort. Według niego, obecnie trwają prace legislacyjne nad zmianą przepisów w zakresie przedłużenia udzielania tej  pomocy do 30 czerwca 2021 r.