Urządzenia monitorujące stan atmosfery w podziemnych wyrobiskach doskonale się sprawdziły. Wyższy Urząd Górniczy postanowił więc przedłużyć umowę na obsługę serwisową i prowadzić ich dalszą eksploatację.
Czarne skrzynki to w całości polska myśl techniczna. Opracowali je naukowcy z Instytutu Technik Innowacyjnych EMAG w Katowicach przy współpracy firmy Sevitel. Wyższy Urząd Górniczy zakupił je ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zaczęto je użytkować w czerwcu 2014 r. w rejonach szczególnie zagrożonych czterech kopalń węgla kamiennego: Wujek ruch Śląsk, Murcki-Staszic, Sośnica oraz w ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, a także w kopalni miedzi Polkowice-Sierszowice.
Rejestrowały pomiar stężeń takich gazów jak: metan, siarkowodór, tlenek węgla, dwutlenek węgla, a także prędkości przepływu powietrza. Zebrane dane służyły następnie inspektorom nadzoru górniczego do porównań ze wskazaniami czujników kopalnianych. Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że automatyczne zespoły rejestracyjno-pomiarowe to mocne narzędzie w ich rękach. Zmusza bowiem przedsiębiorców górniczych do zwiększenia dbałości o bezpieczeństwo pracy górników i stan techniczny kopalnianych urządzeń monitoringu powietrza.
Trwalsze, niż sądzono
- Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowego funkcjonowania tych urządzeń. Odczytane z nich wyniki nie wykazywały istotnych rozbieżności w porównaniu z wartościami zarejestrowanymi przez urządzenia kopalniane. Okazały się również trwalsze, niż sądziliśmy. Jedno z nich przetrwało skutki tąpnięcia 18 kwietnia 2015 r. w ruchu Śląsk kopalni Wujek. Zanotowano wówczas wstrząs o sile 4,2 st. w skali Richtera. Urządzenie rejestrowało jeszcze dane przez trzy dni po zawaleniu się chodnika, korzystając z wbudowanego akumulatora.
Odczytane wartości wniosły wiele informacji o zmianach atmosfery kopalnianej w rejonie tąpnięcia, przydatnych w trakcie prowadzonego dochodzenia i ustalania przyczyn i okoliczności zdarzenia – zwraca uwagę Krzysztof Król, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Skrzynki zdemontowano po wygaśnięciu umowy
Na początku sierpnia tego roku urządzenia AZRP zdemontowano z powodu wygaśnięciem umowy serwisowej, którą w szybkim tempie ponownie zawarto. Na tej podstawie niebawem wrócą do kopalń.
- Dotyczy to czterech urządzeń, bowiem na eksploatację piątego poprzednia umowa została przedłużona do listopada br., w związku z jego naprawą po tąpnięciu w ruchu Śląsk. W maju tego roku rozpoczęło ono pracę w kopalni Brzeszcze w ścianie 5, w pokładzie 510 – wyjaśnia dalej wiceprezes WUG.
Notabene kopalnia Brzeszcze należy do kopalń o najwyższej metanowości. Jest również prawie pewne, że jedno z urządzeń powróci do kopalni Polkowice-Sieroszowice. Tam z kolei pojawiły się gazy siarkowodorowe – podkreśla wiceprezes Krzysztof Król.
Pantera też czuwa
Warto wiedzieć, że czarne skrzynki nie są jedynym innowacyjnym urządzeniem, którym posługuje się nadzór górniczy. Od kilku lat są w użyciu przenośne urządzenia rejestrujące "Pantera", monitorujące wpływ zarejestrowanych drgań (m.in. wywołanych strzelaniem skał w odkrywkowych zakładach górniczych) na okoliczne budynki. Wynik pomiaru daje niemalże natychmiastową odpowiedź na pytanie, czy np. przedsiębiorca użył ustalonej w metryce strzałowej ilości materiału wybuchowego. Jeśli się okaże, że samowolnie ją zwiększył, będzie musiał ponieść konsekwencje w postaci sankcji przewidzianych odpowiednimi przepisami.
Na posługiwanie się tego rodzaju urządzeniami pozwala inspektorom Okręgowych Urzędów Górniczych znowelizowana ustawa Prawo geologiczne i Górnicze, która weszła wżycie 1 stycznia 2012 r. Rozszerzyła ona bowiem kompetencje nadzoru górniczego, umożliwiając prowadzenie różnego rodzaju pomiarów i badań w wyrobiskach dołowych, zarówno za pomocą przyrządów przenośnych, jak i stacjonarnych.
Czarne skrzynki powrócą do kopalń
Jeszcze we wrześniu do kopalń powrócą automatyczne zespoły rejestracyjno-pomiarowe zwane popularnie czarnymi skrzynkami.