Choć obydwie edycje odbywały się w podobnych okolicznościach (tuż po globalnym kryzysie ekonomicznym), istnieje jednak między nimi zasadnicza różnica – pierwsze badanie miało miejsce w czasie, gdy kwestie równego traktowania i nękania w miejscu pracy nie były jeszcze w Polsce uregulowane prawnie. Co zmieniło się w środowisku pracy przez te kilkanaście lat i jak ukształtowała się świadomość pracowników?
Zobacz także: SN: mobbing trzeba udowodnić
Atmosfera w pracy bez zmian
W ciągu ostatnich 12 lat wzrósł procent pracowników, którzy oceniają swoją sytuację w pracy jako bardzo dobrą – z 18% do 24%. Należy jednak mieć na uwadze, iż dobra ocena atmosfery w miejscu zatrudnienia jest ściśle związana z sytuacją życiową osób badanych. Lepiej w pracy czują się bowiem osoby wykształcone, pracujące w dużych miastach, zatrudnione w większych firmach oraz dobrze oceniające swoje warunki materialne. Nie zaskakuje również fakt, że większą wagę do atmosfery przywiązują kobiety niż mężczyźni.
Różne oblicza szykan
Z porównania wyników obu badań wynika, że poziom występowania zachowań odbieranych przez pracowników jako szykany nie uległ istotnym zmianom. Warto jednak zauważyć, że wśród przykładów szykan badani wymieniali bardzo różne praktyki w swoim środowisku pracy, począwszy od drobnych złośliwości, plotek czy donosicielstwa ze strony kolegów, aż po poważne naruszenia przepisów Kodeksu Pracy przez przełożonych i przedstawicieli pracodawcy (np. upokarzanie, tworzenie wrogiej atmosfery, bezzasadna krytyka i podważanie kompetencji, dyskryminacja, zastraszanie zwolnieniem z pracy).
Zleceniobiorcy mogą bronić się przed mobbingiemCo równie istotne, w okresie objętym badaniem znacząco zmniejszyła się częstość zastraszania pracowników zwolnieniem z pracy (z 19% do 6%) czy stosowanie niepieniężnych kar i represji (z 20% do 14%). Niestety na stałym, wynoszący ok. 10% poziomie utrzymuje się bezzasadne pozbawianie pracowników premii czy innych należnych składników wynagrodzenia.
Prawo surowsze – poziom szykan taki sam
- Nie zgodziłabym się z tezą, że mimo coraz surowszego prawa i wzrostu świadomości pracowników, poziom szykan w środowisku pracy pozostaje na tym samym poziomie. Przede wszystkim badani odpowiadali na pytania w oparciu o swoje subiektywne odczucia, wymieniali przykłady różnych negatywnych praktyk w swoich miejscach pracy, które w raporcie zostały zebrane w grupy tematyczne. Ponadto wymienione niewłaściwe zachowania nie odnoszą się do konkretnych definicji zawartych w Kodeksie Pracy. Nie wiemy też, czy dane zachowanie przełożonego np. „bezzasadna krytyka, upokarzanie, podważanie autorytetu” było skierowane tylko do konkretnego pracownika(ów), czy też całego zespołu, czy trwało przez dłuższy czas czy też były to incydentalne. Przypadki niewłaściwego traktowania całego albo części zespołu przez przełożonego, mogą nie wyczerpywać prawnych kryteriów mobbingu konkretnego pracownika(ów), lecz być wynikiem braku kompetencji kierowniczych danego szefa zespołu i na gruncie Kodeksu Pracy zostać zakwalifikowane jako naruszenie godności pracownika czy zasad współżycia społecznego w środowisku pracy. – komentuje Dorota Strzelec psycholog pracy, dyrektor firmy doradczej StaffPoland Sp. z o.o.,
- Oczywiście dla pracownika nie ma znaczenia, jak w świetle prawa zakwalifikujemy zachowanie odbierane przez niego jako szykany - ważne jest, że czuje on dyskomfort, pracuje mniej efektywnie i być może myśli o zmianie pracy – dodaje.
Zobacz także: Zleceniobiorcy mogą walczyć z mobbingiem
Obecnie zaledwie kilka procent polskich przedsiębiorstw wdrożyło mniej lub bardziej kompleksowe programy przeciwdziałania niewłaściwym relacjom i mobbingowi. Jeśli takich wewnętrznych regulacji i szkoleń nie ma, pracownicy nie zgłaszają pracodawcy skarg, ani nie sygnalizują przypadków niewłaściwych relacji w zespole obawiając się represji czy utraty pracy. Natomiast na drogę sądową występują przeważnie byli pracownicy, czyli osoby, które z powodu negatywnych praktyk były zmuszone odejść z pracy bądź zostały zwolnione przez pracodawcę