Zakład Ubezpieczeń Społecznych opublikował właśnie „Informację o wybranych świadczeniach pieniężnych za grudzień 2022 r.”. Wynika z niej, że w okresie od stycznia do grudnia 2022 r. liczba świadczeniobiorców pobierających z ZUS emeryturę – drugi rok z rzędu - przekraczała 6 mln osób, a od kwietnia do grudnia 2022 r. liczba emerytów rosła już z miesiąca na miesiąc. O ile jeszcze w styczniu Zakład wypłacał świadczenia 6 032,4 tys. emerytów, o tyle w grudnia pieniądze z tytułu emerytury otrzymywało już 6 121,3 tys. osób. W całym okresie od stycznia do grudnia 2022 r. ZUS wypłacał świadczenia 6 065,5 tys. emerytów.

Czytaj w LEX: Kiedy pracownik przechodzi na emeryturę… >>>

- Wzrost liczby emerytów jest nieunikniony, bo starzejemy się jako społeczeństwo - mówi serwisowi Prawo.pl Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Zwraca przy tym uwagę, że liczba emerytów zaczęła szybciej przyrastać po obniżeniu wieku emerytalnego.

- W zasadzie jedyne, na co można starać się wpływać poprzez politykę publiczną to nie tyle zatrzymanie tego przyrostu, co jego spowolnienie – podkreśla Kozłowski. Wskazuje, że w ciągu dwóch lat pandemii liczba emerytów względnie ustabilizowała się, ale był to efekt nadmiarowych zgonów, jakie notowaliśmy. A wśród osób starszych tych zgonów było najwięcej. - Teraz średnie dalsze trwanie życia zacznie się ponownie wydłużać – dodaje Kozłowski.

Czytaj w LEX: Wydłużanie okresu aktywności zawodowej w Skandynawii >>>

 

 

Potrzeba jednego spójnego systemu zachęt

Dlatego tak ważne jest nie tylko edukowanie społeczeństwa, ale i odpowiednio zbudowany system zachęt, który skłaniałby ludzi do pozostawania dłużej na rynku pracy i odkładania momentu przejścia na emeryturę. Tymczasem, jak zauważa Łukasz Kozłowski, system zachęt do opóźnienia momentu przejścia na emeryturę jest niejednoznaczny. – Wskazane byłoby, aby system był ukierunkowany na jedną zachętę, aby było to spójne - zaznacza.

Teraz jest co prawda zwolnienie w podatku dochodowym od osób fizycznych dla osób, które po osiągnięcia wieku emerytalnego będą nadal pracować i nie przejdą na emeryturę (do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 85 528 zł i pod pewnymi warunkami), ale z drugiej strony są wypłacane dodatkowe świadczenia roczne, czyli tzw. trzynastki i czternastki, do których prawo mają osoby posiadające status emeryta i rencisty.

Czytaj też: Odprawy emerytalno-rentowe >>>

Czytaj też: Zmniejszenie lub zawieszenie świadczeń pracującym emerytom i rencistom >>>

 

Cena promocyjna: 33.6 zł

|

Cena regularna: 42 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Co się bardziej opłaca: emerytura i wynagrodzenie z pracy czy dłuższa praca bez przechodzenia na emeryturę?

Opóźnienie momentu przejścia na emeryturę to - zdaniem Łukasza Kozłowskiego – problem, przez który bardzo trudno przejść. Wszystko dlatego, że w świadomości ludzi korzystniejszym rozwiązaniem jest łączenie pracy z emeryturą. – To jest dla wielu osób bardzo kuszące, bo mają dwa źródła dochodów: z emerytury i z pracy. Długofalowo jest to jednak rozwiązanie ryzykowne – uważa Kozłowski.

Czytaj też: Rozwiązanie stosunku pracy jako warunek wypłaty emerytury >>>

Jak tłumaczy, składki na ubezpieczenie emerytalne, jakie są płacone od wynagrodzenia pracującego emeryta nie zwiększą znacząco jego świadczenia. - Z punktu widzenia zabezpieczenia społecznego najlepiej byłoby nie przechodzić na emeryturę tak długo, jak planujemy być aktywni zawodowo, bo najwięcej można zyskać na waloryzacji posiadanego kapitału. Niestety, wiele osób nie rozumie obecnego systemu zdefiniowanej składki. Mimo, że od reformy minęły już 24 lata, to do świadomości ludzi nie przebiło się w jak dużej mierze wysokość emerytury zależy od momentu przejścia na emeryturę – podkreśla Łukasz Kozłowski. Tymczasem, jak mówi, nic nie stoi na przeszkodzie, by pracujący mieli nawet większą emeryturę niż otrzymywali pensję. Warunek jest jednak jeden: trzeba odpowiednio opóźnić moment przejścia na emeryturę. I przypomina, że w ostatnich latach jeden rok pracy podwyższał emeryturę nawet o 15 proc.

Sprawdź orzeczenia w LEX:

 

Zmiana podejścia Polaków zaczyna być powoli jednak widoczna.

- W ostatnich latach Polacy coraz częściej odkładają przejście na emeryturę z FUS na później. W 2020 r. jedynie około 62 proc. osób przeszło na emeryturę dokładnie w wieku emerytalnym, 25 proc. w ciągu mniej niż roku od jego osiągnięcia, a 13 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień. Dla porównania w 2017 r. aż 88 proc. osób przeszło na emeryturę dokładnie w wieku emerytalnym, natychmiast 8 proc. w ciągu roku, a 4 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień – mówi serwisowi Prawo.pl Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak twierdzi, mimo osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego Polacy kontynuują aktywność zawodową w coraz większym zakresie. - Wskaźnik zatrudnienia z roku na rok wzrasta także wśród seniorów. Nawet pandemia nie powstrzymała tego wzrostu. W II kwartale 2022 r. wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 60/65+ wyniósł 9,3 proc. (7,0 proc. w II kwartale 2015 r.). Ponadto w ciągu ostatnich siedmiu lat (2015–2021) liczba pracujących emerytów wzrosła o ponad 40 proc. - podkreśla Żebrowski.

Według danych ZUS, kobiety stanowią 58 proc. pracujących emerytów. Województwo śląskie jest jedyne, gdzie wśród pracujących emerytów przeważają mężczyźni (56 proc. tej populacji). Najczęściej pracują emeryci zamieszkujący województwo mazowieckie (157/1000 emerytów) i wielkopolskie (153/1000), najmniej podkarpackie (85/1000).

Pawłowska-Salińska Katarzyna: Senior w firmie - nie wybór, lecz konieczność >>>

 


Chęć do pracy to za mało – pracodawcy muszą chcieć zatrudniać seniorów

Jednak sama chęć opóźnienia momentu przejścia na emeryturę to za mało, aby kontynuować pracę bez przechodzenia na emeryturę. Decydująca jest możliwość dalszej pracy w aktualnym zakładzie pracy albo możliwość znalezienia pracy przez osoby w wieku emerytalnym. O tym, jakie jest myślenie pracodawców, także publicznych, najlepiej pokazuje przykład planowanych jeszcze niedawno przez rząd zwolnień w administracji publicznej, gdy na pierwszy rzut do zwolnienia przewidziano osoby, które osiągnęły wiek emerytalny.

- Podejście polegające na odsyłaniu na emeryturę pracowników po nabyciu przez nich uprawnień powinno ulegać zmianie. Ten problem nie jest jeszcze w pełni rozwiązany, ale jestem optymistą. Mamy obecnie tak duże luki na rynku pracy, że wszyscy pracodawcy publiczni i prywatni będą musieli zmienić swoje podejście. Będzie to uwarunkowane przede wszystkim czynnikami ekonomicznymi, choć dobre i zrównoważone regulacje prawne również są pożądane – mówi Łukasz Kozłowski.