Pracownicy stawiają szefostwu Biedronki 18 zarzutów. Wśród wskazywanych przez nich nieprawidłowości są m.in.: obowiązek planowania dwóch dni opieki nad dzieckiem do lat 14, czyli niemożność brania w dogodnym dla pracownika momencie, brak zapewnienia wymaganego tygodniowego odpoczynku, co najmniej raz na cztery tygodnie niedzieli wolnej od pracy oraz 15-minutowych przerw, co jest spowodowane brakiem etatów i nadmierną liczbą obowiązków. Poza tym pracownicy skarżą się na ustalanie urlopów bez porozumienia z nimi, delegowanie do pracy w innych miejscowościach bez ich zgody czy rozliczanie czasem wolnym przepracowanych godzin nadliczbowych bez ich pisemnej zgody.

Główny inspektor pracy Roman Giedrojć w rozmowie z DGP przyznaje, że pismo w sprawie kontroli od Solidarności w Biedronce wpłynęło do GIP dopiero wczoraj. Zostanie szczegółowo przeanalizowane, by ustalić, co dokładnie będzie w sieci sprawdzane.

Co na to Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci? Firma podkreśla, że jest odpowiedzialnym pracodawcą, który bezwzględnie przestrzega prawa pracy.

Inspekcja pracy potwierdza, że co roku weryfikuje warunki pracy obowiązujące w Biedronce. Są to jednak kontrole wyrywkowe, z których wynika, że sytuacja w sieci w ostatnich latach się poprawiła. Zdaniem inspektorów nie można jednak wykluczyć, że teraz, kiedy branża boryka się z niedoborem kadrowym, warunki pracy znowu uległy pogorszeniu.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna