Widać to w statystykach otwartych funduszy emerytalnych, do których przystępuje coraz mniej młodych. Dlaczego? - Bo pracują na czarno, na umowach śmieciowych lub siedzą w domu.
Skutki braku pomocy dla młodych odczujemy za kilka lat, ostrzega gazeta, według której zamiast płatników składek ubezpieczeniowych będziemy mieli pokolenie, żyjące z zasiłków.
Tezę tę dodatkowo podbudowuje fakt, że zaledwie 1,7 proc. aktywnych zawodowo Polaków zbiera pieniądze na Indywidualnych Kontach Emerytalnych lub Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego, na których – według pomysłów rządu – miały wyrosnąć nasze „prywatne” emerytury, niezależne od wypłat z ZUS i OFE.