Z danych GUS wynika, że przeciętne, miesięczne wynagrodzenie brutto przypadające na 1 zatrudnionego w mikroprzedsiębiorstwach, zatrudniających do 9 osób, wynosiło w 2013 roku 2145 zł, a więc znacznie mniej w zestawieniu z ówczesną średnią krajową w wysokości 3650,1 zł w całej gospodarce i 3837,2 zł w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 pracowników. Płaca minimalna w 2013 roku stanowiła więc aż 74,6% średniego wynagrodzenia w mikroprzedsiębiorstach, których według danych GUS za 2013 r. jest w Polsce blisko 1,8 miliona. Nieuwzględnianie w dyskusji i w decyzjach dotyczących jednej płacy minimalnej w całej gospodarce narodowej, przeciętnych wynagrodzeń w mikrofirmach zawyża wysokość płacy minimalnej i ma poważne negatywne konsekwencje. Business Centre Club podtrzymuje swoje krytyczne stanowisko wobec bieżącej formuły płacy minimalnej z dwóch podstawowych powodów:
A. ignorowania bardzo dużego zróżnicowania średnich płac i kosztów utrzymania między regionami, z racji tego, że płaca minimalna obowiązuje w tej samej wysokości w całym kraju,
B. ignorowania, do celów liczenia, średnich płac mikroprzedsiębiorstw zatrudniających do 10 pracowników, gdzie płaca średnia jest dużo niższa niż w przedsiębiorstwach zatrudniających 10 i więcej pracowników. Z tych dwóch powodów, na około 1/3 obszaru kraju, w tzw. Polsce C, i w większości mikroprzedsiębiorstw na terenie całego kraju, poziom płacy minimalnej już teraz znacznie przekracza 50% płacy średniej, a w wielu przypadkach jest zbliżony do płacy średniej przedsiębiorstw na tym obszarze i w tej kategorii.
Czytaj: Czeka nas wyższa płaca minimalna i zmiany w jej obliczaniu
Są dwie ważne konsekwencje tego stanu rzeczy:
1. podtrzymywanie wysokiego lub bardzo wysokiego bezrobocia w Polsce C
2. zatrudnianie przez mikroprzedsiębiorstwa w całej Polsce, szczególnie w regionach Polski C, wielu pracowników „na czarno” lub na tzw „umowy śmieciowe”. Dalsze podwyższanie płacy minimalnej nie jest znaczącym problemem dla przedsiębiorstw wysokowydajnych, zwykle dużych, ale wzmacnia negatywne konsekwencje wymienione powyżej. W wyniku tego procesu, część zwalnianych osób powiększa grupę bezrobotnych, a część znajduje pracę w szarej strefie, ale traci przy tym jakąkolwiek ochronę socjalną. Budżet traci dochód z podatku od ich wynagrodzeń oraz składki na ubezpieczenia społeczne. Dodatkowo firmy, w których na skutek wzrostu płacy minimalnej i wynikającego z tego wzrostu kosztów pracy spada dochodowość, nie są w stanie finansować inwestycji, zatem stają się mniej konkurencyjne i stopniowo wypadają z rynku. Analiza przeprowadzona w oparciu o dane wieloletnie wykazała, że najkorzystniejszy stosunek płacy minimalnej do płacy przeciętnej (tzw. współczynnik Kaitza) wynosi 40 proc. Przy takim poziomie współczynnika dochodzi najczęściej do porozumienia między pracodawcami a pracobiorcami. Po przekroczeniu tej wartości zatrudnienie zaczyna spadać, ponieważ zatrudnianie nowych pracowników zaczyna przynosić straty. Pracodawcy stają się też mniej skłonni do zatrudniania nowych pracowników o niskich kwalifikacjach.
Czytaj: Minister pracy: płaca minimalna powinna być na godnym poziomie
Oznacza to, że po przekroczeniu wartości 40 proc. płacy przeciętnej, płaca minimalna zaczyna mieć negatywny wpływ na zatrudnienie tej kategorii pracowników. Uwzględniając powyższe analizy Business Centre Club podtrzymuje swoje stanowisko, iż negatywne efekty podwyższania poziomu wynagrodzenia minimalnego mogą ujawnić się przede wszystkim na lokalnych, słabo rozwiniętych rynkach pracy lub sektorach gospodarki. Proponujemy, aby rozwiązaniem, utrzymującym wprawdzie instytucję płacy minimalnej, ale redukującym znaczną część jej negatywnego wpływu na zatrudnienie i gospodarkę, było wprowadzenie zróżnicowania tej płacy w poszczególnych powiatach, proporcjonalnie do wysokości przeciętnego wynagrodzenia (jednak nie wyższej niż 40%) oraz, aby przy wyliczaniu płacy przeciętnej, różnicować dodatkowo między mikroprzedsiębiorstwami, a pozostałymi przedsiębiorstwami. Polityka regulacyjna państwa w odniesieniu do płac osób nisko wykwalifikowanych powinna koncentrować się nie na administracyjnym podwyższaniu minimalnego wynagrodzenia, bez względu na sytuację na lokalnych rynkach pracy, lecz na tworzeniu lepszych warunków dla rozwoju przedsiębiorstw (co zwiększy popyt na pracę) oraz na podwyższaniu kwalifikacji osób zarówno zatrudnionych jak i poszukujących pracy.