Potrzeba znowelizowania ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców pojawiła się z powodu nikłego zainteresowania subsydiami płacowymi po wejściu w życie ustawy. Z puli środków przeznaczonych na ten cel wykorzystano tylko ok. 2%: 16 mln z ponad 900 mln zł. Przewiduje się, że po wprowadzeniu zmian wydatki Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych na dofinansowanie wynagrodzeń wzrosną o około 13 mln zł.
Wsparcie z FGŚP oraz z Funduszu Pracy polega na dopłatach do postojowego, subsydiów za obniżenie czasu pracy oraz dopłat na szkolenia. Pracodawca chcąc otrzymać wsparcie musi wykazać spadek efektywności firmy. Dla oceny tego faktu będą brane pod uwagę obroty z trzech kolejnych miesięcy po 1 lipca 2008 r. i następnie zostają porównane z obrotami osiąganymi w wybranych kolejnych trzech miesiącach od 1 lipca 2007 r. do 30 czerwca 2008 r. Takie rozwiązanie umożliwia zastosowanie przestoju ekonomicznego lub czasowego obniżenia wymiaru czasu pracy. Jeśli spadek efektywności wyniesie 15%, pracodawca ma szansę na wsparcie.
Dotychczasowa mała dostępność tej formy wsparcia wynikała z tego, że firmy, które chciały otrzymać dopłaty do pensji, musiały wykazać co najmniej 25% spadek obrotów. Pracodawcy uważają, że z pewnością więcej firm skorzystałoby z subsydiów, gdyby wymogi zostały złagodzone wcześniej. Skutki światowego kryzysu ekonomicznego wielu pracodawców odczuło już wcześniej.
Nadal jednak obowiązuje skomplikowana procedura ubiegania się o subsydia. Obniżone obroty firmy nie są bowiem jedynym warunkiem, jaki musi spełnić przedsiębiorca by dostać pomoc. Ustawa wymienia ich jeszcze kilka. I tak, firma nie może zalegać z zobowiązaniami podatkowymi, składkami ZUS, zdrowotną i na Fundusz Pracy. Na pomoc nie ma co liczyć przedsiębiorstwo w stanie upadłości i znajdujące się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Wsparcia nie dostanie firma, która otrzymała już pomoc publiczną na wyposażenie lub doposażenie stanowiska pracy dla skierowanego bezrobotnego ze środków Funduszu Pracy, chyba że od jej przyznania upłynął już co najmniej 1 rok. Oprócz powyższych firma musi opracować program naprawczy uprawdopodobniający poprawę kondycji finansowej. Wszystko to musi potwierdzić odpowiednim zaświadczeniem.
Firma, która chce otrzymać pomoc, musi też m.in. dogadać się z pracownikami w sprawie obniżenia ich wymiaru czasu pracy (lub wprowadzić przestój). Dopiero spełnienie powyższych warunków spowoduje, że pracodawca otrzyma wsparcie na jednego pracownika do 100 % zasiłku dla bezrobotnych. Będzie ono adekwatne do wymiaru czasu pracy zatrudnionego.
Od przyszłego roku pomoc pod łagodniejszymi warunkami będzie przekazywana na zasadach de minimis. A to oznacza, że o wsparcie na złagodzonych warunkach będzie można ubiegać się tylko do końca 2010 r., o ile Komisja Europejska wyda pozytywną opinię w sprawie pomocy.